Śląsk wziął rewanż za przegrana 31:33 w pierwszej rundzie w Lidze Centralnej. - Byliśmy słabsi i ulegliśmy przeciwnikom - mówi Marcin Stefaniec, szkoleniowiec AZS-u. Mecz rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem, a to ze względu na awarię autokaru rywali.
Biało-zieloni nie wykorzystali szansy, by przeskoczyć w tabeli Stal Mielec. - Cieszy mnie jako trenera, że jesteśmy porównywani do ekip z Mielca i Legionowa. Pamiętajmy, że te ekipy śmiało aspirują do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mają budżety, doświadczonych zawodników. A my? Tworzymy młody i ambitny zespół, który zbiera doświadczenie. Na półmetku rozgrywek byliśmy liderem - dodaje.
Szkoleniowiec nie mógł skorzystać z: Bartosza Ziółkowskiego, Daniela Szendzielorza, Filipa Wójcika. Z kontuzją grał Łukasz Kandora, zaś pierwsze spotkanie po powrocie do zdrowia zaliczył Leon Łazarczyk. - Ja sam wystąpiłem z podwyższoną temperaturą. Całą niedzielę spędziłem w łóżku - mówi Stefaniec.
AZS AWF Biała Podlaska - Śląsk Wrocław 25:27 (14:15)
AZS AWF: Adamiuk, Wiejak, Kwiatkowski - Maksymczuk 4, Łazarczyk 6, Tarasiuk, Niedzielenko 7, Stefaniec, Mazur 2, Kozycz 2, Kandora 3, Antoniak 1, Lewalski, Baranowski.
Śląsk: Dytko, Młoczyński - Famulski 4, Cegłowski 5, Mistak, Turkowski 3, Kołodziejczyk 2, Gądek 1, Ziemiński, Ramiączek 2, Bogudziński, Wiewiórski 6, Tórz 3, Markiewicz 1, Cepielik.
Kary: 6 min. (Antoniak x2, Kandora) - 6 min. (Kołodziejczyk, Famulski, Cegłowski).
Sędziowali: Popiel, Rodacki (Kielce).
Widzów: 500.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.