ROZMOWA Z Danielem Korolem, nowym zawodnikiem Orląt Łuków
Gdyby nie mój "piłkarski tato", dawno nie grałbym już w piłkę
Znasz już drogę z Białej Podlaskiej do Łukowa na pamięć?
- Jeżdżę taksówką Adriana "Adiego" Siemieniuka, więc powoli już wiem, gdzie trzeba skręcić (śmiech - przyp. red.).
Co jesteś w stanie dać Orlętom?
- Myślę, że będąc w formie, jestem w stanie dać całkiem dużo jakości i, co dziwne na mój wiek, to dojrzałości na boisku. Koledzy znali mnie z ligi i zostałem przyjęty bardzo dobrze. Z każdym treningiem gra mi się z nimi coraz lepiej.
Pamiętam Ciebie jako malutkiego "Daniego". Teraz już Daniel Korol - zawodnik IV ligi...
- Ja też (śmiech - przyp. red.). Zawsze byłem drobny, najniższy w zespole. W ostatnich latach rozwinąłem się fizycznie oraz czuję się lepszym zawodnikiem. Zawdzięczam to jednej osobie.
Komu?
...
Cały wywiad można znaleźć we Wspólnocie. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)