reklama
reklama

Miasto pozwało wykonawcę stadionu, a wykonawca miasto. Zapadł wyrok: ogromne pieniądze do oddania

Opublikowano:
Autor:

Miasto pozwało wykonawcę stadionu, a wykonawca miasto. Zapadł wyrok: ogromne pieniądze do oddania - Zdjęcie główne

W 2020 r. ostro ruszono z opóźnioną inwestycją.W grę wchodziła budową nie tylko trybuny i zaplecza stadionowego, ale także dużej hali.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje bialskieSąd Okręgowy w Lublinie rozstrzygnął spór o wzajemne roszczenia miasta Biała Podlaska i spółki S-Sport po zerwaniu umowy z tą firmą na przebudowę bialskiego stadionu. W grę wchodziły wielomilionowe sumy, ale "salomonowy wyrok" złagodził marzenia finansowe...
reklama

Ta inwestycja przyniosła wiele emocji i poniekąd polityczny pojedynek pomiędzy poprzednim i obecnym prezydentem. Zajmowały się nią nie tylko sąd, ale też Najwyższa Izba Kontroli i CBA. Teraz spór znów się ożywił.

Od początku ślimaczyła się budowa

Już w czerwcu 2017 roku, za czasów prezydenta Dariusza Stefaniuka, podpisano umowę na dofinansowanie w wysokości 10 mln zł przebudowy stadionu z państwowego Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Termin zakończenia zadania inwestycyjnego był wyznaczony na koniec września 2019 roku. Późniejsze aneksy podniosły szacunkową wartość inwestycji z 26 do prawie 40 mln zł.

Po dłuższym czasie kontrolerzy NIK zbadali dokumentację dotyczącą tej pechowej i trwającej latami inwestycji. Nie mieli zastrzeżeń do przetargów i zawarcia już w maju 2018 roku umowy miasta ze spółką S-Sport z Zabrza, która miała przebudować stadion za 39,5 mln zł. O bałaganie towarzyszącym tej inwestycji świadczył fakt, że do września z funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego zrezygnowało kolejno aż 12 osób. Pojawiały się przestoje z wykonywaniem robót. Chociaż wykonawca nie zgłosił, że dokumentacja jest niekompletna lub nieprawidłowa, to jednak w listopadzie 2018 roku kierownik budowy wstrzymał inwestycję.

reklama

NIK ustaliła, iż od września 2018 roku inspektorzy nadzoru zaczęli zgłaszać braki w dostarczeniu dokumentacji inwentaryzacyjnej (m.in. kanalizacji deszczowej, betonowanych podkładów, kanału), a miesiąc później dokonano wpisu o potrzebie zabezpieczenia wykopów.

Horror z pechową budową i z wykonawcą

Nowy prezydent Michał Litwiniuk w grudniu 2018 roku rozwiązał umowę z firmą z Zabrza. Bialski UM uzyskał wiedzę, że S-Sport bardzo opóźniał m.in. roboty ziemne, wykonanie płyty boiska i fundamentów. Ta firma utraciła ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej na sumę gwarancyjną (określoną w umowie z bialskim UM). Wykonawca zalegał także z płatnościami na rzecz podwykonawców.

Do Urzędu Miasta wpływały wówczas zajęcia komornicze wobec S-Sportu na 2 mln zł, które musiało uregulować miasto. Firma S-Sport tłumaczyła, że zajęcia komornicze są związane z przekształceniami w firmie i sporami ze wspólnikami. Michał Litwiniuk ujawnił, że jedną z robót, którą firma S-Sport zleciła bialskiej firmie, była wymiana gruntu pod parkingiem za 27 tys. zł. Później za tę robotę wystawiła miastu fakturę na 561 tys. zł.

reklama

Inspektorzy NIK ustalili, że miasto zapłaciło S-Sport 1,44 mln zł oraz na rzecz podwykonawców 1,34 mln zł. Prezydent uznał, że nie było szans z tą firmą na terminowe ukończenie prac, a to było warunkiem otrzymania 10 mln zł dofinansowania z resortu sportu i turystyki. Już w marcu 2019 roku miasto dostało od zakładu ubezpieczeń Balcia Insurance ok. 2 mln zł za nienależyte wykonanie kontraktu na budowę miejskiego stadionu (zaliczono to na poczet kary należnej miastu od S-Sport). Miasto zachowało prawo do odsetek i dochodziło pozostałej należnej mu kary umownej. Roboty zamarły na wiele miesięcy.

Dopiero w styczniu 2021 roku prezydent Michał Litwiniuk przedstawił nowy, oszczędny projekt przebudowy stadionu z tylko jedną trybuną. Później już z innymi wykonawcami pojawiły się problemy m.in. z przebudową płyty boiska na stadionie oraz z poprawkami konstrukcji parkingu. Dopiero na początku września 2022 roku uroczyście otwarto stadion przebudowany za 32 mln zł.

reklama

Zdj. Tak wyglądał stadion w 2018 r., gdy ruszyła gruntowna przebudowa.

Wyrok z powództwem wzajemnym

Przez kilka lat trwały jeszcze wzajemne rozliczenia odrzuconego pierwszego wykonawcy stadionu. 4 czerwca br. w Sądzie Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie z powództwa S-Sport przeciwko gminie miejskiej Biała Podlaska oraz z powództwa gminy miejskiej Biała Podlaska przeciwko S-Sport.

Sąd rozpoznał sprawę z powództwa S-Sport przeciwko Białej Podlaskiej o zapłatę prawie 10,6 mln zł, z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości uznali, że Biała Podlaska ma zapłacić na rzecz S-Sport nieco ponad 1,97 mln zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od października 2022 roku do dnia zapłaty. W pozostałej części oddalono powództwo. S-Sport ponosi koszty procesu w 81,35 proc., Biała Podlaska w pozostałej części.

reklama

W ramach powództwa wzajemnego Biała Podlaska wystąpiła przeciwko firmie S-Sport o zapłatę 1,97 mln zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od listopada 2019 roku do dnia zapłaty. W efekcie sąd w tymże samym wyroku zasądził od S-Sport na rzecz Białej Podlaskiej 394,9 tys. zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie.

W tym przypadku Biała Podlaska poniesie koszty procesu w 80 proc., a S-Sport w pozostałej części. W obu przypadkach szczegółowe wyliczenie kosztów procesu należy do referendarza sądowego. Ogłoszony wyrok jest nieprawomocny.

Oświadczenie: Michał Litwiniuk nie przegrał

Przy pierwszych internetowych publikacjach pojawiły się komentarze, że bialscy podatnicy zapłacą miliony za "aferę stadionową". Ugrupowanie popierające byłego prezydenta nie ukrywało zadowolenia z "przegranej Michała Litwiniuka", gdyż uważali, że nie należało zmieniać wykonawcy, a wybudować o wiele droższy stadion z pełnymi trybunami. Oburzyło to zwolenników obecnego prezydenta.

Głos w sprawie zabrała Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik prasowy UM Biała Podlaska.

- 1. Sąd przyznał, że miasto miało prawo do odstąpienia od umowy z niesolidnym wykonawcą stadionu. 2. Sąd uznał, że miasto słusznie nałożyło karę umowną na firmę S-Sport, natomiast obniżył jej wysokość, uważając, że powinna odzwierciedlać rzeczywistą szkodę wyrządzoną miastu przez niesolidnego wykonawcę, wycenioną na 394,9 tys. zł. Ubezpieczyciel firmy S-Sport wypłacił miastu odszkodowanie w kwocie 1 97 mln zł i to część tych środków zostanie przez miasto zwrócona. Środki te nie pochodzą z budżetu miasta, z pieniędzy podatników, lecz od ubezpieczyciela firmy S-Sport. 3. Firma S-Sport przegrała także z miastem sprawę o zapłatę kwoty 8,6 mln zł. Sąd uznał, że firma S-Sport nie ma prawa do takiego roszczenia - podkreśliła Gabriela Kuc-Stefaniuk i zapowiedziała, że urząd wystąpi z żądaniem sprostowania nieprawdziwych informacji na ten temat.

W czwartek prosiliśmy prezesa spółki S-Sport o wypowiedź, jak przyjął on lubelski wyrok, ale nie odpowiedział na nasze pytanie ani pocztą elektroniczną, ani telefonicznie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo