reklama
reklama

Gmina Terespol: Wójt bez absolutorium i wotum zaufania

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gmina Terespol: Wójt bez absolutorium i wotum zaufania - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje bialskieNarasta konflikt prestiżowy między opozycją i wójtem Krzysztofem Iwaniukiem w gminie Terespol. Na sesji absolutoryjnej zaowocował ostrą oceną wójta przez przeciwników, którzy nie dopuścili Krzysztofa Iwaniuka do przedstawienia jego stanowiska w sprawie negatywnych wyników kontroli komisji rewizyjnej.
reklama

Debata bez komplementów

Wójt dokonał obszernego wprowadzenia do dyskusji o raporcie o stanie gminy w 2024 roku. Mógł pochwalić się realizacją projektów w ostatnich latach o łącznej wartości 127 mln zł przy dochodach gminy wynoszących w 2024 roku ledwie 47,7 mln zł. Długo wyliczał realizowane inwestycje, podkreślając, że już trwa wyposażenie wnętrz nowego budynku Gminnego Centrum Kultury wykonanego za ponad 19 mln zł. Zauważył, że gmina wydaje na oświatę 12,6 mln zł rocznie, a otrzymywała subwencję ok. 7,3 mln zł.

W debacie nie oszczędzano wójta. Nawiązywano przy tym do raportu o stanie gminy w 2024 roku.

- Wątpliwe są osiągnięcia w kwestii polityki demograficznej. Chodzi o to, że nie robi się nic. Brakuje realnych działań przeciwko wykluczeniu. Ludzie stąd wyjeżdżają. Młodzież idzie do szkół w większych miastach i nie wraca – mówił Łukasz Dragun, przewodniczący Rady Gminy. Skrytykował brak nadzoru wójta nad przygotowywanymi projektami uchwał.

reklama

Narzekał na słabe wyniki w zagospodarowaniu odpadów, koncentrację inwestycji w Kobylanach i nierównomierną dystrybucję środków publicznych... Zarzucił także wójtowi brak strategii gminy oraz brak przygotowanych projektów uchwał.

- Raport przedstawia wiele wyliczeń, a mi brakuje wniosków, jak poprawić jakość życia mieszkańców – mówił. 

Nie krył obaw, że gdy przyjdzie rok 2026 lub 2027, to gmina będzie musiała oddać firmom posiadającym tereny kolejowe ok. 20 mln zł podatków, co do których jest spór prawny. Skrytykował wysokie koszty funkcjonowania Urzędu Gminy.

Wygadali się przez kilka godzin

Radny Gabriel Grytczuk (też z opozycyjnego klubu Mieszkańcy Mieszkańcom) krytykował brak reakcji wójta na spadek dochodów własnych gminy oraz, jego zdaniem, niegospodarność związaną z wybudowaniem okazałej przychodni, która tylko służy rehabilitacji.

reklama

Wójt starał się tłumaczyć, że kryzys demograficzny jest w istocie problemem cywilizacyjnym, a nie tylko wyłącznie ich gminy.

- My przygotowaliśmy centrum gminy. Nie znam drugiej jednostki samorządowej, która by wykreowała centrum gminy w samym jej środeczku! Dzisiaj nadwyżka budżetowa wynosi jedynie 151 tys. zł. Za to nie wybuduje się 100 m drogi – zarzucał opozycji demontaż budżetu na wiele drobnych przedsięwzięć np. w ramach funduszu sołeckiego.

Opozycyjny radny Mirosław Kozak wspierany przez kolegów kilkakrotnie powracał w dyskusji z zarzutem do wójta, że nie chce budowy w Neplach nad Bugiem zbiornika retencyjnego. Krzysztof Iwaniuk wyjaśniał, że na terenie obszaru Natura 2000 nie można zaczynać takich inwestycji. 

reklama

Kilku radnych skarżyło się na dyskryminacyjne traktowanie ich miejscowości i rolników. Podczas kilkugodzinnej debaty pojawiało się wiele wątków i dygresji, polemizowano i powracano do już omówionych problemów. Po kilka razy powtarzano już wcześniejsze argumenty. Pojawiały się wielowątkowe dygresje. Była to częściowo chaotyczna debata.

Ironiczne gratulacje przy braku wotum zaufania

Zaskakujący był przebieg głosowania nad udzieleniem wotum zaufania wójtowi.

Przewodniczący Łukasz Dragun odczytał: 

- Za głosowało sześć osób, przeciw trzy i wstrzymujących się trzy. Szanowny panie wójcie, gratuluję uzyskania wotum zaufania, troszeczkę z żółtą kartką. Mam nadzieję, że następnym razem uzyska pan 15 głosów.

reklama

Później na życzenie radnej, która nie dowierzała uszom i prosiła, aby podał wynik głosowania, przewodniczący odpowiedział, że głosowało sześć za, przeciw trzy i wstrzymało się sześć.

Do zadziwiającej sytuacji doszło w następnym punkcie poświęconym przyjęciu uchwały w sprawie rozpatrzenia i zatwierdzenia sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem wójta z wykonania budżetu za rok 2024. Tuż przed głosowaniem nagle nakłaniany przez kolegów przewodniczący komisji rewizyjnej Tomasz Kazimierak (Mieszkańcy Mieszkańcom) odczytał wnioski z kontroli wybiórczej dokumentów Urzędu Gminy i Gminnego Centrum Kultury.

Nieprawidłowościami miały być m.in. umowy na zlecenia na utrzymanie zieleni zimą, przedwczesna umowa zlecenia na konserwację pojazdów OSP Łęgi oraz wydatki promocyjne na materiały z nadrukiem na smycze i długopisy. Kontrolerzy wskazali też na dublowanie wydatków związanych z usługą gastronomiczną podczas uroczystego przekazania wozu bojowego dla OSP Koroszczyn. W trakcie ujawniania tych faktów nagle została przerwana transmisja z sesji. Przewodniczący rady nie pozwolił wójtowi na ustosunkowanie się do zarzutów. 

- Dziś wójt dostarczył pismo, chciał je odczytać. To powinno jednak przez kancelarię trafić do wszystkich radnych – kategorycznie stwierdził Łukasz Dargun. Dodał: - Powinien być porządek, a nie partyzantka...

Oburzony wójt opuścił obrady. Następnie chciał wystąpić radny Adam Sepczuk, któremu wójt przekazał wspomniane pismo. Przewodniczący też zabronił radnemu "być adwokatem" wójta.

W głosowaniu nad przyjęciem sprawozdania, jak i też nad udzieleniem absolutorium wynik był jak przy wotum zaufania: sześcioro radnych poparło uchwały (piątka z ugrupowania wójta i niezależna Jolanta Gawryluk), troje było przeciwnych (Marcin Bazyluk, Gabriel Gryciuk i Mirosław Kozak) i sześcioro wstrzymało się od głosu (Mieszkańcy Mieszkańcom).

Łukasz Dragun znów skomentował, że wójt otrzymał żółtą kartkę.

- Miejmy nadzieję, że to się zmieni... - podsumował.

Oburzenie zablokowanego wójta

Następnego dnia wójt Krzysztof Iwaniuk wystąpił z komunikatem adresowanym do mieszkańców. Zaznaczył, iż nie było wotum zaufania, a przy głosowaniu nad absolutorium nie dano mu prawa do obrony.

- Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, udzielenie wójtowi wotum zaufania wymaga bezwzględnej większości głosów ustawowego składu rady. Tymczasem, podczas głosowania, radni zagłosowali przeciw udzieleniu wotum zaufania. Pomimo tego, przewodniczący Rady Gminy publicznie pogratulował mi uzyskania wotum zaufania, dodając jednocześnie enigmatyczne określenie "z żółtą kartką". Ta niejednoznaczna sytuacja rodzi pytania o znajomość zasad prawnych wśród radnych oraz przewodniczącego – zauważył wójt.

Ustosunkował się też do awantury z zablokowaniem jego ustosunkowania się do wyników kontroli. Stwierdził, iż przewodniczący rady skutecznie mu uniemożliwił wyjaśnienie przyczyny odmowy podpisania dokumentu, nie udzielił mu nawet głosu. 

- Uchwała o udzieleniu absolutorium nie uzyskała wymaganej bezwzględnej większości głosów, co w praktyce oznacza brak rozstrzygnięcia. Mimo to, przewodniczący rady ponownie pogratulował mi rzekomego uzyskania absolutorium, też z "żółtą kartką". Cynizm czy brak znajomości prawa? - zapytał wójt.

Opublikował też pismo do komisji rewizyjnej Rady Gminy podpisane przez Krzysztofa Iwaniuka i Dorotę Szelest, dyrektor Gminnego Centrum Kultury. Zarzucili oni błędy formalne w protokole, naruszenie statutu gminy i brak wzmianki o odmowie podpisania tego dokumentu. Na każdy zarzut odpowiedzieli, że jest niezasadny, gdyż działanie wójta i dyrektor było legalne, celowe, gospodarne i uzasadnione.

Ironiczna gra opozycji

Zapytany o refleksję po sesji przewodniczący Łukasz Dragun nie ukrywał ironii:

- Cóż, skoro sam pan wójt raczył zauważyć, że "w istocie" nie otrzymał wotum zaufania ani absolutorium, to pozwolę sobie – w tym szczególnym duchu samowiedzy – pogratulować tej szczerości. Lepiej późno niż wcale. Na sesji przyjął moje, nieco ironiczne, gratulacje – i co istotne – bez słowa sprzeciwu wobec faktu, że nie uzyskał wotum zaufania ani absolutorium - stwierdził.

Dodał, iż ta "żółta kartka" jest ostrzeżeniem, bo następnym razem może być "czerwona". Przypomniał, że wójt musi przemyśleć, kto i czym w ostatnich latach atakował samorządność w gminie. Zdaniem przewodniczącego, wójt odniósł porażkę, gdy Rada Gminy ograniczyła budżet imprezy na gminne święto o 100 tys. zł. Ze względów oszczędnościowych. 

- Po raz kolejny okazało się, że to nie wójt, ale Rada Gminy rzeczywiście trzyma w ręku ster samorządu – podsumował Łukasz Dragun.

Co to oznacza? 

Jak czytamy na branżowym Portalu prawa samorządowego, uchwała w sprawie udzielenia wójtowi wotum zaufania jest podejmowana bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady gminy, a niepodjęcie uchwały o udzieleniu wójtowi wotum zaufania jest równoznaczne z podjęciem uchwały o nieudzieleniu wójtowi wotum zaufania. 

Uchwała odmawiająca udzielenia wotum zaufania nie powoduje żadnych skutków prawnych dla wójta. Jednak w przypadku nieudzielenia wójtowi wotum zaufania w dwóch kolejnych latach rada gminy może podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania wójta. 

Z kolei jak stanowi Ustawa o samorządzie gminnym, uchwała rady gminy w sprawie nieudzielenia wójtowi absolutorium, podjęta po upływie dziewięciu miesięcy od dnia wyboru wójta i nie później niż na dziewięć miesięcy przed zakończeniem kadencji, jest równoznaczna z podjęciem inicjatywy przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania wójta.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo