Przygotowująca się do budowy Parku Logistycznego Małaszewicze spółka Cargotor nie informuje o obecnej sytuacji. Ze względu na sytuację wojenną. W komunikacie z lutego Cargotor jeszcze podała, że w styczniu zanotowała w obrocie wagonowym 25-procentowy wzrost przewozów po torze szerokim 1525 mm oraz 11-procentowy wzrost po torze normalnym 1435 mm. Tak dobrych rezultatów spółka nie zarejestrowała od początku jej powstania w 2013 roku.
W styczniu Cargotor złożył do unijnej Europejskiej Agencji Wykonawczej ds. Klimatu, Infrastruktury i Środowiska wniosek o 50-procentowe dofinansowanie, szacowanej na 3,2 mld zł, inwestycji "Modernizacja infrastruktury kolejowej w Rejonie Przeładunkowym Małaszewicze na granicy UE z Białorusią". Gra idzie o tysiące miejsc pracy. Dysponująca udziałami Cargotoru spółka PKP Cargo w obecnej sytuacji międzynarodowej też unika informowania o obecnej sytuacji i zamiarach. Jedynie portal Rynek Kolejowy podał, że chociaż pociągi PKP Cargo w 2021 r. przewiozły o 8 mln to towarów więcej niż w 2020 r., to wynik finansowy Grupy PKP Cargo był ujemny (-225,3 mln zł).
Czy zamkną mosty na Bugu?
– Agresja Rosji może doprowadzić do nawet do całkowitego zamknięcia wschodniej granicy Unii Europejskiej dla przewozów kolejowych. Oznaczałoby to – między innymi – wstrzymanie przewozów na polskiej nitce Nowego Jedwabnego Szlaku, które w ostatnich latach mocno przyczyniały się do rozwoju przewozów intermodalnych – informował w ubiegłym tygodniu Rynek Kolejowy.
Już na początku marca organizacje branżowe kolei
– Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych, Forum Kolejowe-Railway Business Forum, Fundacja Prokolej oraz Izba Gospodarcza Transportu Lądowego – poparły apel Kolei Ukraińskich, aby zamknąć drogowe i kolejowe przejścia graniczne prowadzące do Rosji i Białorusi.
Portal Logistyka RP powiadomił, że armatorzy MSC i Maersk poinformowali na początku marca, iż przestają nadawać kontenery koleją z Chin do Europy. I być może już w tym tygodniu, jak obawiają się specjaliści, zamrze ruch w Małaszewiczach.
– Ubezpieczyciele odmawiają ochrony ładunków w tej relacji od m.in. ryzyka wojennego. Skorzysta na tym fracht morski, bo oprócz spodziewanego zmniejszenia dostaw koleją, wzrosną najprawdopodobniej stawki frachtu lotniczego z powodu ograniczenia dostępu do przestrzeni powietrznej – ocenia przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński.Groźba przygranicznego paraliżuZe smutkiem takie wiadomości przyjmuje Krzysztof Iwaniuk, wójt gm. Terespol. Nie chce, aby olbrzymi port przeładunkowy w Małaszewiczach zamarł. Także jedna z pań pracujących w firmie związanej z tym portem nie kryje obaw.
– Chociaż na razie nic się nie zmieniło, obawiamy się nawoływania do zamknięcia szlaku. Polscy przewoźnicy będą w trudnej sytuacji. Tysiące ludzi u nas mogą stracić pracę. Działacze w centrum kraju nie biorą pod uwagę losu zatrudnionych przy granicy wielu pracowników – mówi nasza rozmówczyni.
Pracujący tam terespolanin powiedział nam, że w czwartek pociągi z kontenerami jechały bez przeszkód.
– Trafia do nas nieco mniej węgla. Ponoć przyjeżdża głównie z Kazachstanu – mówi pracownik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.