Podczas obrad Rady Gminy w Terespolu więcej czasu poświęcono na odczytywanie protokołu poprzednich obrad, aniżeli na raport o stanie gminy. W dodatku ten punkt programu nie był transmitowany, gdyż doszło do awarii. Dopiero po alarmowych telefonach internautów do radnego Łukasza Draguna i jego interwencji informatyk przywrócił sesję online.
Stałe fragmenty gry
W głosowaniach były stałe momenty gry. Przy podejmowaniu uchwał w sprawie udzielenia wotum zaufania wójtowi za 2020 r. oraz rozpatrzenia i zatwierdzenia sprawozdania finansowego za miniony rok, a nawet udzielenia absolutorium z tytułu wykonania budżetu, głosowania były takie same: 11 radnych poparło wnioski, zawsze od głosu wstrzymywał się radny Jarosław Wasil, a radny Łukasz Dragun manifestacyjnie nie oddawał głosu.
Więcej informacji z Białej Podlaskiej znajdziesz TUTAJ.
– Nie brałem udziału w głosowaniu. Już wcześniej stwierdziłem, że mój głos nie ma znaczenia, nawet kiedy wstrzymuję się od zajęcia stanowiska, też nie przynosi to efektu. Bardziej zauważalny dla moich wyborców jest fakt, że nie chcę brać udziału w takich głosowaniach – wyjaśnił nam radny Łukasz Dragun.
Dodał, że stanowiący zdecydowaną większość radni związani z ugrupowaniami wójta głosują "jak trzeba szefowi".
Cisza zamiast dyskusji
Przewodniczący rady Mieczysław Romaniuk odczytywał kolejny temat z programu sesji (niekiedy były problemy z identyfikacją numerów), wysłuchiwał rutynowe potwierdzenia o pozytywnych opiniach Regionalnej Izby Obrachunkowej. Szefowie komisji rady też wygłaszali formułki o pozytywnej opinii swoich radnych. Niemal jednym ciągiem przewodniczący mówił:
– Otwieram dyskusję. Czy ktoś chciałby zabrać głos? Nie widzę – wypowiadał jak w refrenie. Maszynka do głosowania błyskawicznie zaliczyła najważniejsze w samorządzie uchwały. Jakby nie było transmisji i choćby z szacunku do wyborców, nie warto było wygłosić kilku zdań wyjaśniania, podsumowania roku.
– Tylko może pięć osób przygląda się transmisji internetowej. Nigdy chyba nie ogląda więcej niż ośmiu. Od czasu, jak zaspokoiliśmy podstawowe potrzeby mieszkańców, interesują się tylko swoim życiem. Przeciętny mieszkaniec nie ma wiedzy o systemie samorządowym. Nawet na wybory sołtysów przychodzą tylko funkcyjni – tak Krzysztof Iwaniuk, terespolski wójt, przewodniczący krajowego Związku Gmin Wiejskich, tłumaczy nam sytuację.
Gmina nie inwestowała, a chomikowała
Nie mówiono podczas sesji, że szokująco niskie w minionym roku były nakłady finansowe ma inwestycje w tej gminie - dość zamożnej jak na podlaskie warunki. Kiedy w 2019 r. wyniosły 7,13 mln zł, to w 2020 r. tylko 657 tys. zł. Nawet otwarcie w ostatnią niedzielę największej tam inwestycji ostatnich lat, czyli zbiornika małej retencji "Czapelka", nie przesłoni tego wycofania inwestycyjnego.
– Tak niskie nakłady inwestycyjne to świadoma robota. Nie było pilnych potrzeb. Zyskaliśmy aż 9 mln zł "poduszki" finansowej na nadchodzące nowe inwestycje unijne – tłumaczy wójt.
Szybko przebiegało też głosowanie w sprawie zmiany tegorocznego budżetu i wieloletniej prognozy finansowej. Wreszcie galop maszynek głosujących się skończył i radni przeszli do zapytań i wolnych wniosków. Radny Łukasz Dragun zgłosił uwagi dotyczące m.in. oczyszczania z zieleni chodników oraz przypadek dziury na ścieżce rowerowej. Krzysztof Iwaniuk zapowiedział kolejne podwyżki za wywóz śmieci, gdyż startująca w przetargu na te usługi jako jedyna spółka Eko-Bug zażądała wyższych stawek.
W długim wystąpieniu wójt poruszył wiele tematów dotyczących m.in. wody, budowy wiaduktów w Kobylanach oraz Terespolu. Ta nieformalna i dodatkowa część sesji trwała o wiele dłużej niż formalności związane z podsumowaniem 2020 r., absolutorium i wotum zaufania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.