Zatrzymanie przez CBA Eliasza I. w 2020 roku, dobrze zapowiadającego się członka PiS, odbiło się głośnym echem w kraju. W latach 2014-2018 pan I. był miejskim radnym w Białej Podlaskiej, w 2018 r. startował do sejmiku województwa lubelskiego, jako przedstawiciel wojewody został członkiem rady społecznej szpitala wojewódzkiego w Białej Podlaskiej.
Jego kariera runęła w gruzach, gdy rozgłosu nabrało zdarzenie z 30 kwietnia 2020 r. na terenie przejścia granicznego w Koroszczynie, gdy pojawił się tam Przemysław P., właściciel dużej firmy transportowej, dokonującej ponadnormatywnych przewozów międzynarodowych wielkimi ciężarówkami, m.in. wagonów i samolotów.
Prezenty były łapówką
Prokuratura Okręgowa w Lublinie oskarżyła Eliasza Cezarego I. o to, że właśnie 30 kwietnia 2020 r. na terenie przejścia granicznego, w związku z pełnieniem funkcji publicznej – kierownika Oddziału Zarządu Przejść Granicznych w Koroszczynie - przyjął korzyść w postaci prezentów wartości co najmniej 186 zł.
Ponadto prokuratura oskarżyła go o to, że 30 kwietnia i 8 czerwca wspomnianego roku dwukrotnie zażądał od właściciela firmy transportowej po 400 zł za każdy wykonany przejazd przez granicę pojazdem nienormatywnym. Od otrzymania tej korzyści uzależnił wydanie zgody na przejazd wymagający demontażu niektórych zabezpieczeń na drodze do granicy.
Podczas jednej z rozpraw w sądzie przedsiębiorca skarżył się na współpracę z agentem CBA, mówił, że fragmenty jego pierwszych przesłuchań były przerobione i bał się współpracy ze służbami specjalnymi. Nie chciał odpowiadać obrońcy Eliasza I. na pytanie, czy był namawiany do prowokacji. Zeznania jednego z anonimowych świadków nawet utajniono.
Prokurator żądała surowej kary, obrońca uniewinnienia
W ubiegłą środę, podczas ostatniej rozprawy, sędzia Anna Sawczuk zamknęła postępowanie dowodowe. Prokurator Aleksandra Piotrowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie zaznaczyła, że oskarżony przyjął paczkę z alkoholem i innymi artykułami oraz żądał wręczenia mu korzyści majątkowej. Z sumie za oba zarzucane czyny zażądała kary łącznej w wysokości 5 miesięcy pozbawienia wolności, roku ograniczenia wolności, zakazu na 5 lat zajmowania stanowisk kierowniczych oraz 15000 zł grzywny.
Obrońca oskarżonego mecenas Patryk Szelc zaś wnosił o uniewinnienie swego klienta. Twierdził, że to przedsiębiorca wyszedł z inicjatywą korupcyjną przynosząc paczkę, a materiał z dochodzenia m.in. CBA, jak uznał adwokat, jest w połowie sfingowany.
– Mój klient został poddany wielkiej prowokacji, był członkiem partii niekoniecznie lubianej przed zbliżającymi się wyborami. Szukano haków, ale prowokacji się nie poddawał – mówił mec. Patryk Szelc.
Twierdził, że Eliasz I nie chował paczki, lecz ją rozparcelował wśród kilku osób z załogi. Adwokat złożył w poczet materiałów dowodowych m.in. pozytywne opinie o oskarżonym posła Dariusza Stefaniuka i senatora Grzegorza Biereckiego "na okoliczność stylu życia".
Oskarżony nie pojawił się na tej ostatniej rozprawie, zatem nie wygłosił ostatniego słowa.
Nieco złagodzony, ale ostry wyrok
W ubiegły piątek po południu sędzia Anna Sawczuk ogłosiła wyrok. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uznał Eliasza I. winnego dwóch zarzucanych mu czynów i skazał go za to na łączną karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata, 15 tys. zł grzywny oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych na 3 lata. Orzekł też przepadek korzyści majątkowych, czyli butelki koniaku oraz zasądził ponad 3,1 tys. zł kosztów postępowania i prawie 800 zł opłat.
W uzasadnieniu sędzia stwierdziła, że sąd oparł się przede wszystkim na zeznaniach przedsiębiorcy P.
– To nie była prowokacja służb. Nie były one zaangażowane, kiedy P. popełnił czyn wręczania paczki – brzmiały fragmenty uzasadnienia. Padło też pytanie:
– Jaki motyw miałby P., aby niesłusznie oskarżać oskarżonego?
Sąd wymierzył znaczącą grzywnę mając na uwadze duży stopień społecznej szkodliwości czynu i stopień winy oskarżonego. Znalazł jednak okoliczności łagodzące, m.in. niekaralność Eliasza I. Warunkowo zatem zawiesił karę pozbawienia wolności, ale z racji na to, że oskarżony – zdaniem sądu – nie daje rękojmi wykonywania funkcji kierowniczych, zakazał ich na 3 lata.
Wyrok nie jest prawomocny. Ogłoszenia wyroku wysłuchał przybyły tam oskarżony wraz z bliskimi mu osobami. Na twarzach tych ludzi widać było zasmucenie i wzburzenie.
– Jesteśmy zawiedzeni tym wyrokiem Złożymy wniosek o uzasadnienie – powiedział nam adwokat Patryk Szyc, dodając, że prawdopodobnie wyrok będzie zaskarżony.
Umorzone postępowanie wobec przedsiębiorcy
Co ciekawe, 23 lipca 2024 r. w tymże samym sądzie zapadł wyrok w sprawie Przemysława P.
Kiedy przed czterema laty przedsiębiorca poprosił znajomego ze służb o pomoc zgłaszając, że jest nagabywany o łapówkę, agenci CBA dopiero po pewnym czasie zorientowali się, że Przemysław P. ukrył przed nimi wręczenie paczki kierownikowi.
Przedsiębiorca został zatem oskarżony, że wręczył Eliaszowi I., butelkę alkoholu Hanessy o 0,7 l o wartości 127 zł, dwie butelki wódki Stumbras o poj. 0,5 l każda o wartości po 29,99 zł, butelkę wódki o pojemności 0,5 l nieustalonej marki i wartości, słoiki z wyrobami z dziczyzną oraz słodycze, owoce, kawę, herbatę.
– Sąd umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego Przemysława Julianna P., z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu – poinformowała nas Anna Stelmach, starszy inspektor Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie. Dodała, iż także ten wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.