Przylegające do siebie przedwojenne dwa budynki przy bialskiej ul. Krótkiej były świadkami tragedii okupacyjnej Żydów i następnie po wojnie Polaków z podziemia, których ubowcy tam katowali i zabijali. Położona bliżej pl. Wolności kamienica w ramach rewitalizacji została przez władze miejskie przeznaczona na zburzenie, choć o jej odzyskanie zabiegają spadkobiercy właścicieli z 1946 r.
Pierwsze przygotowania do rewitalizacji bialskiego centrum zaczęły się już w 2011 r. Architekt Arkadiusz Bojczuk, kierownik bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, poinformował nas, że już w grudniu 2011 r. ten urząd na wniosek Zakładu Gospodarki Lokalowej wydał decyzję pozwalającą na rozbiórkę budynku na rogu ulic Krótkiej i Piłsudskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ : Biała Podlaska : Odpowie za nielegalną produkcję papierosów
– Nastąpiło to ze względu na zły stan zachowania, co wykazała dołączona do wniosku "Ekspertyza stanu technicznego budynku" oraz ze względu na przeprowadzone modernizacje, które spowodowały obniżenie walorów architektonicznych oraz utratę wartości zabytkowych budynku – wyjaśnia kierownik.
Przez wiele lat ślimaczyły się przygotowania oraz konsultacje w celu wyznaczenia obszaru zdegradowanego i obszaru rewitalizacji. W 2017 r. Rada Miasta przyjęła Gminny Programu Rewitalizacji miasta Biała Podlaska na lata 2016-2025. W tym budynku przez kilka lat, do 2018 r., mieściło się biuro posła Adama Abramowicza i przez krótszy czas posła Marcina Duszka.
Parcie na rozbiórkę
Wreszcie w 2019 r. ujawniono, że nastąpi rozbiórka nieużytkowanego "silnie zdegradowanego" obiektu przy ul. Krótkiej 1 i następnie "budowa budynku usług kulturalnych". W styczniu rozstrzygnięty został przetarg na wykonanie tego zadania.
Okazało się, że startujące trzy bialskie firmy zażyczyły sobie za tę usługę powyżej 5 mln zł. Czwarta z Radzynia godziła się na 4,3 mln zł. Urząd Miasta ujawnił, że na realizację tego zamówienia przeznaczył 3,9 mln zł. Wreszcie zgodził się na radzyńską ofertę.
W ostatnich dniach, po publikacji w "Dzienniku Wschodnim" o tej rozbiórce, odezwała się jedna ze spadkobierczyń dawnego właściciela i pełnomocnik. Ujawnili, że od lat zabiegają o zwrot budynku przy ul. Krótkiej. Ta sprawa miała być skrywana przed opinią publiczną.
Z roszczeniami o zwrot kamienicy przy ul. Krótkiej 1 wystąpiła m.in. Justyna Pawłowska.
– W 1946 r. mój dziadek Kazimierz Ostapiuk wraz ze swoim kolegą kupili od żydowskiego właściciela połowę budynków przy ul. Krótkiej. W 1952 r. dziadek został jednak wywłaszczony, bo budynek zajął Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, a później Komenda Powiatowa Milicji Obywatelskiej – wyjaśnia nasza rozmówczyni. Zaznacza, że w sumie z roszczeniami występuje 12 spadkobierców.
Reprezentuje ich, jako pełnomocnik, radca prawny Konrad Izdebski, który zaznacza, iż dysponuje aktem notarialnym z 1946 r. zawartym przed notariuszem.
– Wykazaliśmy, że wywłaszczenie nie wiązało się z przeznaczeniem budynku na cel społecznie użyteczny, gdyż kamienica została przejęta przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Później PUBP przekazał ten budynek komendzie milicji, która po latach się wyprowadziła i były podstawy, aby zwrócić budynek moim mocodawcom – mówi prawnik.
Gra na zwłokę
Wyznaczony przez wojewodę lubelskiego starosta bialski jako organ właściwy do rozstrzygnięcia roszczenia, nie podjął ostatecznej decyzji.
– Starosta robi, co może, aby nie wydać merytorycznej decyzji. Na początku zawiesił postępowanie. Kiedy następnie wojewoda unieważnił tę decyzję, znów starosta ze względów formalnych odmówił rozstrzygnięcia sprawy. Odwołaliśmy się od jego postanowienia. Wojewoda wskazał, że starosta nie ma racji i powinien jednak wydać decyzję – relacjonuje pełnomocnik.
Pani Justyna przyznaje, że niedawno otrzymała pismo od starosty, że ze względu na trudny charakter sprawy, prosi on o wydłużenie czasu na odpowiedź.
– Czujemy się pokrzywdzeni. Nielegalnie odebrano własność naszym rodzinom. Miasto nie podejmowało decyzji, chociaż budynek był opuszczony. Obecnie dowiedzieliśmy się o szybkim postępowaniu przetargowym i rozpoczęciu prac rozbiórkowych. Chcemy odzyskać nieruchomość – zaznacza Justyna Pawłowska.
Wyznaje, że jest zdumiona przyspieszeniem rozbiórki budynku i wyznaczonym bardzo szybkim tempem wzniesienia nowego obiektu – w ciągu 10 miesięcy. Zapowiada, iż w przypadku postępujących prac rozbiórkowych pełnomocnik spadkobierców będzie zwracać się do instytucji unijnych, wskazując na wykorzystanie środków UE i ich bezprawne rozdysponowanie, kiedy trwają roszczenia.
Rzecznik prezydenta zaznaczyła, że postępowanie przed starostą nie wstrzyma robót.
– Miasto nie musi rezygnować z inwestycji unijnej. W księgach wieczystych jest zapis, że ta nieruchomość należy do miasta – podkreśla Gabriela Kuc-Stefaniuk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.