Pomysł szkoły narodził się w głowie Michała Płandy podczas zajęć na studiach artystycznych na lubelskim UMCS.
- Wtedy powstał plan utworzenia szkoły nowoczesnej, całkowicie indywidualnej, otwartej na ucznia - a przede wszystkim na jego predyspozycje i potrzeby - opowiada nam Płanda, który w przeszłości współpracował m. in. z Teatrem Studio Buffo, Nataszą Urbańską, Januszem Józefowiczem, Januszem Stokłosą czy Arturem Chamskim.
Typowy dzień w szkole dla rockmanów
Praca z uczeniem rozpoczyna się od spotkania, na którym oceniane są predyspozycje do nauki gry na danym instrumencie. Kilka pierwszych zajęć to swoiste zapoznanie z uczniem - jego oczekiwaniami i stosunkiem do zajęć muzycznych. Szkoła oferuje naukę od podstaw, jest także możliwość kontynuacji rozpoczętej wcześniej edukacji.
- Wymaga to szczególnej czujności i ustalenia pewnych warunków współpracy, co przekłada się na efektywność zajęć - podkreśla Płanda.
Jak wygląda typowy dzień w szkole? Zajęcia indywidualne rozpoczynają się od ćwiczeń, które całkowicie odrywają ucznia od tego co robił jeszcze kilka minut temu. Pełne skupienie jest obowiązkowe.
Uczniowie są w różnym wieku, od 6 do 40 lat. To wymaga zdecydowanie indywidualnego podejścia do planowania i przeprowadzania zajęć. Szkoła sporą uwagę przykłada do kwestii technicznych - postępy uczniów są na bieżąco śledzone, dzięki rejestratorom dźwięku. Każdy z uczniów może w każdej chwili sprawdzić, jak zmienia się jego technika i poziom gry na instrumencie.
Każdy dźwięk to kolor
W szkole szczególna uwaga zwrócona jest na umiejętnym połączeniu teorii z praktyką na bazie ciekawego repertuaru.
- Układamy go tak, aby nauka nie była nudna, a każde zagadnienie teoretyczne było podparte przykładem muzycznym, który szybko wpada w ucho - zapewnia Płanda.
Najmłodsi uczniowie polubili naukę z wykorzystaniem tzw. systemu chroma notes. Każdemu dźwiękowi odpowiada inny kolor. Starsi wolą uczyć się na przykładzie konkretnych utworów. - Tu właśnie pojawia się moja rola, jako nauczyciela, który umiejętnie dobierze materiał tak, aby zrównoważyć zagadnienia teoretyczne i praktyczne - podkreśla szef szkoły.
Szkoła i baza
Praca w szkole nie kończy się w momencie wyjścia ostatniego ucznia.
- Nieustannie staram się pracować nad nowymi zagadnieniami dydaktycznymi. Dużą wagę przykładam też do kwestii technicznych, dzięki czemu dysponujemy świetnie wyposażonym instrumentarium, własnym studio nagrań i bazą backline`u (sprzętu - red.) - opowiada Płanda.
Poza czasem przeznaczonym na lekcje, studio zamienia się w bazę produkcji muzycznej. Produkowane są tu materiały głównie na zamówienie: do reklam, dżingle i nagrania sesyjne. - Nie ma problemu, aby nagrać u nas wokal, cały zespół, czy zrobić próbę. Uczniowie to doceniają, a ja uwielbiam nowinki techniczne - dodaje Michał Płanda.
Jak maluch, to aktywny
Szkoła cały czas się rozwija, a ostatnią nowością są zajęcia dla najmłodszych w niewielkich grupach robione pod hasłem "Aktywne Maluchy". Zajęcia ruszyły w marcu, a zainteresowanie było od razu bardzo duże.
- Odwiedziły nas maluchu w wieku od 1,5 roku do 6 lat. "Aktywne Maluchy" to ciekawie skrojona mieszanka rytmiki, kształcenia słuchu i zajęć ruchowych z wykorzystaniem metody Gordona, instrumentarium Orffa i nowoczesnych instrumentów, takich jak na przykład BumBum Rurki - opowiada szef szkoły. I zapowiada, że nowe zajęcia zaczną się od września.
Szkoła intensywnie szkoli młodych wirtuozów. - Zainteresowanie jest spore. Zaczynałem od kilku godzin w tygodniu, w tym momencie pracujemy już codziennie od 16 do 21-22 - mówi Płanda. I cieszy się: - To przeszło moje oczekiwania, gdyż nasze nakłady na reklamę były właściwie zerowe, a często od nowych uczniów dowiaduję się, że wiedzą o nas od znajomych, więc poczta pantoflowa działa tu bardzo sprawnie.