Czuwający nad organizacją tego wydarzenia ks. Leszek Mućka już przed rozpoczęciem widowiska połączonego z modlitwą podziękował wolontariuszom i wszystkim zaangażowanym w przygotowanie misterium.
Dziękuję tym, którzy włożyli wiele wysiłku, uśmiechu i dobroci
- mówił. Podkreślił przy tym, że celem nie jest tylko oglądanie
Sami przeżywamy. Chcemy siebie odnaleźć, w którym momencie jesteśmy.
Misterium rozpoczęło się od przyjazdu Jezusa na osiołku (zastępował go kucyk) do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Wierni z przejęciem oglądali sceny Ostatniej Wieczerzy, modlitwy i kuszenia Jezusa, a także jego męczeństwa. Uczestniczyli też w modlitwach i pieśniach wielkopostnych Drogi Krzyżowej. Część teatralną reżyserowała Urszula Pietruczuk z Bialskiego Centrum Kultury, oparła się głównie na tekstach objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich. Jezusa grał ofiarnie Paweł Jaroszuk
Widowisko było pokazywane też na dwóch telebimach, za sceny służyły także dwie naczepy tirów. Zadbano też o efekty specjalne, m.in. fajerwerki na końcu trasy misterium przy kościele Wniebowzięcia NMP przy ulicy Długiej.