O śmierci doktora Riada Haidara poinformowano na jego facebookowej stronie internetowej rano, 25 maja. - Szanowni Państwo, z wielką przykrością i żalem informujemy, że dziś rano po długiej walce z chorobą odszedł Doktor Riad Haidar, Poseł na Sejm RP - mogliśmy przeczytać w krótkim komunikacie.
Pożegnanie doktora
W ciągu dnia na profilach facebookowych bialczan, przyjaciół doktora i samorządowców pojawiło się mnóstwo wpisów pożegnalnych. – "Do końca świata i jeden dzień dłużej". Taka będzie nasza pamięć o Tobie, wdzięczność za Twoją piękną pracę, za Twoje rady, wsparcie, dzieło życia, którego nie da się zamknąć w jednym zdaniu. Tysiące uratowanych dzieci. Godziny wspaniałych rozmów. Owoce działalności społecznej. Zawsze z myślą o drugim człowieku, zawsze z życzliwym i otwartym sercem. Dziękujemy, Riad – napisał na swoim profilu facebookowym prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk.
– Odszedł wielki i zasłużony dla naszego miasta człowiek. To ogromna strata. Nasze miasto, Polska i my płaczemy. Riad, zostaniesz w naszych sercach na zawsze – napisał Bogusław Broniewicz, przewodniczący Rady Miasta Biała Podlaska.
– Całej rodzinie i bliskim Doktora Riada Haidara chciałbym złożyć najszczersze kondolencje. Spoczywaj w spokoju Panie Pośle – żegna sejmowego kolegę poseł Dariusz Stefaniuk.
– Riad Haidar. Dobry człowiek. Neonatolog. Poseł. Kolega. Żegnaj, Przyjacielu! – napisała Barbara Nowacka, posłanka KO.
Słuchaliśmy jego pomysłów
Doktora Haidara pożegnał również szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Jerzy Owsiak.
– Oddział, który prowadził w szpitalu, był jednym z pierwszych, któremu nadaliśmy imię WOŚP. Pełen energii, niezwykłego ducha, zawsze uśmiechnięty, a przede wszystkim serdecznie łączący wszystkich i wszystko. Z wielką przyjemnością słuchaliśmy jego pomysłów, a potem pomagaliśmy mu je zrealizować. To nie tylko intensywna terapia noworodka, ale także właśnie w Białej Podlaskiej powstał pierwszy dzienny oddział dla pacjentów geriatrycznych – napisał Owsiak.
Grzegorz Wróblewski, mieszkaniec Terespola, poznał z żoną Riada Haidara w grudniu 2015 roku. Wtedy w bialskim szpitalu urodził się ich syn, Michał. Było to 20 grudnia ok. godz 22. Chłopczyk ważył 1023 g, przyszedł na świat w 27 tygodniu ciąży.
– Byliśmy bardzo przerażeni, bo zdawaliśmy sobie sprawę, co oznacza tak wczesny poród. Jedną z informacji, którą dostałem od lekarzy, była ta, że dr Haidar jest już powiadomiony, a jego zespół przygotowany do ratowania życia dziecka. Faktycznie, zespół z neonatologii natychmiast zajął się dzieckiem i jego diagnostyką – opowiada.
Ciepło i zrozumienie
Następnego dnia rano rodzice Michałka poszli do gabinetu ordynatora Haidara z myślami, że może syna należy przetransportować do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
– Dr Haidar okazał się bardzo ciepłym, empatycznym człowiekiem. Bardzo rzeczowo wytłumaczył nam stan zdrowia dziecka i przeciwwskazania do takiej decyzji. W jego słowach widziałem nadzieję, że będzie dobrze, a w jego oczach pełne zrozumienie dla naszych obaw – wspomina pan Grzegorz.
Michał został na oddziale w Białej Podlaskiej, spędził tam 50 dni w inkubatorze pod aparaturą.
– W trakcie hospitalizacji wielokrotnie spotykaliśmy się z dr. Haidarem przy inkubatorze i zawsze swoją rozmową dawał nam nadzieję. Cierpliwie tłumaczył wszystkie procedury medyczne i pozwalał na zrozumienie tego, z czym musimy się mierzyć. Nigdy nie odmówił rozmowy, pomimo licznych obowiązków zawodowych i wynikających z działalności społecznej – dodaje pan Grzegorz.
Gdy już wypisał syna z oddziału, sam załatwił Michałowi miejsce w Centrum Zdrowia Dziecka, by zrobić dodatkowe badania, których nie można było wykonać w Białej Podlaskiej.
Szacunek i uznanie
– O profesjonalizmie Doktora świadczy też fakt, jaki zespół stworzył. Wszyscy lekarze i pielęgniarki byli tak samo życzliwi i empatyczni, jak on. Często słyszeliśmy, jak personel mówił o nim "szef", ale nie z przekąsem, lecz z szacunkiem – wspomina.
Dodaje: – To wielka strata, że nie pozwolono mu kontynuować pracy w Białej, bo podczas pobytu w Centrum Zdrowia Dziecka, gdy mówiliśmy, że syn urodził się właśnie w Białej i był u dr. Haidara, to mówiono nam, że chłopczyk miał wielkie szczęście, że na niego trafił. I mówili to profesorowie w CZD. Jest nam bardzo smutno, że "odszedł do wieczności", ale niech będzie pocieszeniem dla rodziny fakt, że "nie wszystek umarł". Pamięć o nim jako dobrym lekarzu i wspaniałym człowieku będzie żyła wiecznie w nas i naszym dziecku.
"Można było zawsze zadzwonić"
Janusz Hordejuk, wówczas starosta parczewski, w przeszłości dyrektor tamtejszego szpitala, ocenił, że śmierć Riada Haidara to niepowetowana strata dla polskiej neonatologii oraz szpitala w Parczewie. Przypomnijmy, że po nieprzedłużeniu umowy z Haidarem w bialskim szpitalu, doktor zaczął pracować w parczewskim.
– Był to człowiek, do którego w sprawach służbowych można było zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Nie znałem osoby tak oddanej swojej pracy, jak Riad Haidar. Wiele lat temu, niedługo po tym, jak zostałem dyrektorem szpitala, o 1 w nocy dzwoniliśmy do doktora po poradę w sprawie noworodka, który przyszedł na świat w naszej placówce. Odebrał telefon i zorganizował pomoc, a nie był wówczas pracownikiem parczewskiego szpitala. Kiedy był już u nas zatrudniony, dyżurował na oddziale pediatrii – wspomina Hordejuk i dodaje, że Haidar był człowiekiem niezwykle ciepłym.
– Zawsze miał czas na rozmowę, żył problemami służby zdrowia. Sił dodawała mu nie tylko praca, ale też działalność polityczna, najpierw w Sejmiku Województwa Lubelskiego, a potem w Sejmie – wspomina starosta.
Wspomnienie przyjaciela Riada - Adama Wiczuka
To był ciężki rok - najtrudniejszy z trudnych. Myślałem, że z każdą chwilą będzie łatwiej, spokojniej. Ale jest inaczej. Riad, tak bardzo Ciebie tu wśród nas brakuje.
Nie zapomniałem o żadnej złożonej Ci obietnicy. Nie wszystko się udało załatwić, ale Twoim wzorem idziemy przez życie z podniesionym czołem i bez względu na wszystko honor jest na pierwszym miejscu.
Drogi Przyjacielu,
Nie znam nikogo prócz Ciebie kto zamieszkał w sercach tak wielu osób. Tysiące przyszły oddać Ci hołd oraz w chwili zadumy podziękować za dobro, które od Ciebie otrzymały. Obecność każdego z nas, każda myśl i smutek, który nas ogarnia jest wyrazem wdzięczności i miłości.
Nigdy nie odpoczywałeś, nie miałeś na to czasu i miejsca w kalendarzu. Każdą chwilę wypełniałeś innymi osobami. Zawsze podkreślałeś, że jesteś najpierw lekarzem i sprawy Twoich małych pacjentów były najważniejsze. Dzięki pracy Twych rąk dziesiątki tysięcy rodzin mogą cieszyć się pięknym życiem.
Nigdy nikogo nie odtrąciłeś, nie odmówiłeś nikomu pomocy. Swoim życiem dawałeś przykład jak z dumą, honorem i podniesioną głową iść przed siebie. Wskazywałeś drogę wszystkim, których los do Ciebie zbliżył. Mimo wielu krzywd nigdy nie życzyłeś nikomu źle. Zawsze szukałeś w drugim człowieku dobra, które próbowałeś rozpalić. Znajdowałeś to co ludzi łączy a nie dzieli.
Osiągnąłeś wszystko to, o czym marzyłeś. Teraz my osiągniemy wszystko to do czego nas przygotowywałeś, motywowałeś i chciałeś byśmy osiągnęli. Będziesz z nas dumny. Nikt nie będzie w stanie Ci dorównać, ale każdy zrobi wszystko by Cię nie zawieźć.
Pamiętam i zawsze będę pamiętał każde Twoje słowo, każdy gest. Każda chwila była jedną wielką lekcją, dziś stają się niepisanym testamentem, który należy wypełnić.
Nigdy się nie żegnaliśmy, bo zawsze mieliśmy zaplanowany każdy kolejny dzień. Dziś, mimo że nie ma Cię fizycznie wśród nas wiem, że dalej będziesz podpowiadał rozwiązania i wskazywał drogę. Wierze, że jesteś. Szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego i nie umiem na nie odpowiedzieć. Pierwszy raz nie znajduję rozwiązania, nie rozumiem, ale wierze, że tak jak w każdym Twoim planie i w tym napisanym dla Ciebie jest niedostrzegalny jeszcze dla nas sens.
Byłeś, jesteś i będziesz wzorem i inspiracją dla pokoleń. Moja Nadia mówi, że zostanie Panią Doktor, tak jak Ty i będzie pomagać innym, Mikołaj obiecuje, że będzie zdobywał najpiękniejsze bramki w reprezentacji a pierwsza z nich będzie dla Ciebie.
Nie martw się o nic, Ania jak zawsze wszystkiego dopilnuje a ja będę codziennie tęskniąc patrzył w niebo i nigdy o Tobie nie zapomnę.
Wiem, że jesteś i będziesz tu z nami, bo nigdy nie zostawiłeś nikogo w potrzebie.
Kocham Cię. Adaś
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.