Konsultacje przygotowano w związku z przygotowaniem koncepcji programowo-przestrzennej niezbędnej do naboru wniosków przez PKP PLK SA na dofinansowanie zadania w ramach krajowego programu "Poprawa bezpieczeństwa na skrzyżowaniach kolejowo-drogowych, w tym ich przebudowa na skrzyżowania dwupoziomowe".
Przy staraniach o dotacje na inwestycje związane z budową tuneli lub wiaduktów pod lub nad linią kolejową, konieczne jest zlikwidowanie tradycyjnego przejazdu kolejowego z rogatkami.
Miasto Biała Podlaska kończy przygotowywanie koncepcji programowo-przestrzennej niezbędnej do naboru wniosków przez PKP PLK SA. Zabiega o dofinansowanie z programu kolejowego budowy wiaduktu na przedłużeniu al. Jana Pawła II i tunelu rowerowo-pieszego w miejscu przejazdu kolejowego w ul. Łomaskiej, który ma zostać zlikwidowany. Z rejonu, w którym te inwestycje mogły zainteresować około 5 tys. mieszkańców, na spotkanie w bialskim Urzędzie Miasta przyszły tylko cztery osoby.
Mieszkańcy kontra zastępca prezydenta
Zastępca prezydenta Justyna Gorczyca starała się spokojnie przedstawić bialski projekt.
– Chcielibyśmy zapewnić przejazd ludziom z os. Za Torami, gdyż za pewien czas ma być uruchomionych 7 pociągów na godzinę, obecnie są trzy. Nie ma możliwości w ul. Łomaskiej zbudować tunelu lub wiaduktu – mówiła wiceprezydent. Ostrzegała, że pozostawienie rogatek grozi paraliżem w tej części miasta.
Konsultowani bialczanie nie ukrywali oburzenia i bronili dotychczasowego przejazdu. Jednocześnie krytykowali obecne rozwiązania i wskazywali na mankamenty związane z planowanym objazdem ul. Dokudowską i poprzez wiadukt al. Jana Pawła II.
– Ja nałożę kilka kilometrów, jadąc do miasta. Nie likwidujcie przejazdu lub wybudujcie wiadukt, skoro nie można wykonać tunelu! – apelowała pani Marlena. Poparli ją krzykami pozostali przybysze. Obstawali za dotychczasowym rozwiązaniem, narzekając, że muszą długo stać przed zamkniętym szlabanem lub w korkach, które są w kilku miejscach.
– Przejazd al. Jana Pawła II nie będzie dobrym rozwiązaniem, bo w godzinach szczytu na ul. Sidorskiej stoją w korku samochody aż od Sidorek. Zablokujecie państwo też dwa inne miejsca przy Galerii "Karuzela" i SP nr 3. Trzeba będzie stać w ogromnym korku – zapowiadała pani Marzena.
Renata Tychmanowicz, naczelnik Wydziału Dróg UM ostrzegła, że pozostawienie przejazdu w ul. Łomaskiej spowoduje, że około 35 minut na godzinę będą tam zamknięte rogatki.
– Niech państwo się zastanowią, będzie jechać pociąg za pociągiem... Chcemy, aby os. Za torami nie było zablokowane, aby jak najmniej ingerencji było w obecną zabudowę i aby nie było wysiedlania ludzi z budowanej trasy. Mamy plany inwestycyjne. Znam wasze osiedle jak własną kieszeń, tam się wychowałam – przekonywała wiceprezydent.
Nie ukrywali, że są przeciwni propozycjom urzędu
Powoli konsultacje jednak zamieniały się w przekrzykiwanie. Dwie przybyłe osoby przerywały wypowiedzi nie tylko urzędników, ale też sobie nawzajem. Tworzył się chaos. Konsultowani nie ukrywali, że są przeciwni propozycjom urzędu.
– My się nie zgodzimy na likwidację przejazdu w ul. Łomaskiej. Chcemy go przebudować. Kiedy powstanie centrum przesiadkowe przy dworcu PKP i przejazd z ul. Dokudowskiej poprzez al. Jana Pawła II, przy gęstej zabudowie w tym rejonie, powstanie dodatkowe wąskie gardło i zupełnie zablokuje się ul. Sidorska – pani Marzena nie ustępowała.
Pochwalił ją Wojciech Rozwadowski z os. Za Torami mówiąc:
– Ładnie to pani ujęła! Ta koncepcja jest skandaliczna! Ludzie, jak się dowiedzą, będą zirytowani. Czy mieszkając w os. Za Torami, mamy w codziennej egzystencji płacić za wydłużenie wyjazdu z osiedla do sklepu, przychodni, szkoły? Chyba że miasto wybuduje w naszym osiedlu nową szkołę i dom kultury – sprawę postawił na ostrzu noża Wojciech Rozwadowski. Zapytany o wydłużenie czasu dojazdu samochodem w przypadku budowy wiaduktu z Dokudowskiej, powiedział, że przy braku korków może to być pięć minut.
Zaproponował też alternatywnie wybudowanie bezkolizyjnego skrzyżowania z linią kolejową na przedłużeniu ul. Długiej, obok galerii Karuzela. Urzędnicy jednak wyjaśnili, że za małe są tam skrzyżowania, aby przejęły ruch z dużej części osiedla.
– No, wymiękam, jak my mamy być zadowoleni? Gdyby chociaż można było przekształcić ul. Łomaską w jednokierunkową lub wybudować wiadukt bliżej dworca – proponowała pani Mariola. Ona i inni konsultanci byli niezadowoleni też, jak twierdzili, z pytań sugerujących w ankiecie konsultacyjnej i z braku wyjaśnień przy pytaniach. Urzędniczki wyjaśniały, że wyjaśnienia są we wstępie ankiety...
Zmęczone przekrzykiwaniami panie z UM postanowiły zakończyć chaotyczne i bardzo mizerne konsultacje na spotkaniu.
– Przykro nam, że nie jesteśmy w stanie przekonać państwa do projektu. Robimy to jednak dla poprawy warunków życia w os. Za Torami. Wasze głosy przyjmujemy i rozważymy, w tym też dotyczący ul. Długiej, ale tam jest droga nieprzystosowana do inwestycji, a realizacja tej propozycji wymagałaby wyburzenia domów indywidualnych – naczelnik Renata Tychmanowicz zakończyła ponad półtoragodzinne spotkanie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.