Krzysztof Iwaniuk, terespolski wójt, nie kryje oburzenia na szerokie zwolnienie z podatków lokalnych gruntów kolejowych zajętych na prowadzenie działalności przez zarządców infrastruktury kolejowej oraz operatorów obiektów infrastruktury usługowej. Nie godzi się na zwolnienia od podatku od nieruchomości gruntów, budynków i budowli, gdy w grę wchodzą np. terminale.
– Terminale przy granicy przynoszą ich właścicielom ogromne dochody. Wszystkie bardzo dobrze prosperują. To jest niezły biznes. Kolejni jeden przez drugiego pchają się do torów. Dlaczego nasza gmina ma tracić ok. 10 proc. dochodów na tych zwolnieniach? – retorycznie pyta wójt.
Oburza go brak czytelności prawa i niekonsekwencje w przepisach.
– Nie poddajemy się. Prowadzimy kontrole i naliczamy podatki po swojemu, twierdząc, że polskie rozwiązanie nie jest zgodne z prawem unijnym. Liczymy na to, że wrażliwa na nasze argumenty będzie Komisja Europejska, gdyż w naszym kraju wprowadzono nielegalne zwolnienia z opłat. Skarb Państwa będzie mieć kłopoty – wójt wyjaśnia swoją filozofię i praktykę.
Przypomina sytuację sprzed kilku lat, gdy gmina walczyła i wygrała ze spółkami kolejowymi o wieloletnie należne podatki.
– Za uzyskane pieniądze zbudowaliśmy zbiornik małej retencji i musieliśmy zapłacić nawet "janosikowe" – wspomina wójt.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.