Od kilku miesięcy na sile przybierał konflikt między ambitnymi urzędnikami samorządowymi, a dużą grupą mieszkańców gminy pragnących spokoju, rozwoju turystyki, a nie rewolucji z budowaniem strefy przemysłowej. Dotychczasowy przedsiębiorca Karol Michałowski, gdy został wójtem, energicznie przystąpił do działania, rozmów z inwestorami i skutecznie podjął starania o odzyskanie statusu miasta. Miał poparcie rady, w której aż 11 radnych na 15 wszystkich było z jego ugrupowania "Janów Nowych Szans". Wielu miejscowych przeraziła wizja budowania przez koncern biometanowni, która miała pozyskiwać nawóz nie tylko ze Stadniny Koni, ale z wielu gmin. Nie porywała ich wizja budowania strefy przemysłowej i klastra energetycznego.
Taktyka, czy kompromis?
Wielu janowian nie chce przykrych zapachów z biogazowni, niszczenia dróg i uciążliwego przemysłu. Kiedy nie były skuteczne petycje z 3125 podpisami o odstąpienie od wizji budowy biometanowni, protestujący zauważyli, że ich sygnały są lekceważone, a przygotowywane jest spotkanie konsultacyjne w sprawie inwestycji. Wtedy stowarzyszenie "Czysta Gmina Janów Podlaski STOP Biogazowni" 13 czerwca w Urzędzie Gminy i w bialskiej Delegaturze Krajowego Biura Wyborczego złożyło pisma o zamiarze przeprowadzenia referendum.Po licznych głosach sprzeciwu mieszkańców na spotkaniu konsultacyjnym w Zamku wójt i Rada Gminy opublikowali stanowisko, że "stanowczo sprzeciwiają się lokalizacji na terenie gminy inwestycji uciążliwych dla ludzi i środowiska". Oświadczyli, że nie zgadzają się na: biogazownie i biometanownie, wielkoprzemysłowe fermy drobiu, wielkotowarowe chlewnie itd. Rada Gminy podjęła uchwałę, w której wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec lokalizacji tego typu inwestycji na obszarze całej gminy.
To na kilka dni uspokoiło sytuację, wróciła jednak wojenka internetowa. Przyłączyli się do niej hejterzy i patrioci lokalni oraz postępowi samorządowcy. W mediach społecznościowych ruszył atak na inicjatorów referendum, że ich celem jest zdobycie władzy i przejęcie stołków w gminie...
"Czysta Gmina" kontra "Dość chaosu"
Już na początku lipca "Czysta Gmina" wystąpiła z postem, że nie może dalej milczeć, skoro działania władz są wymierzone w inicjatorów referendum. Zarzuciła przeciwnikom, że zbyt łatwo nastąpiła zmiana o 180 stopni stanowiska władz w sprawie budowy biometanowni/biogazowni.- Nagła i zupełnie niespodziewana zmiana oficjalnego stanowiska gminy w kluczowej sprawie naprawdę nastąpiła tylko i wyłącznie w obliczu realnej opcji "utraty stołków" - odnotowało stowarzyszenie.
Paulina Derkus-Dobies, rzecznik Czystej Gminy Janów Podlaski STOP Biogazowni (jest też sołtysem sołectwa Romanów), powiedziała nam, że stowarzyszenie wystąpiło o ekspertyzę ostatnich uchwał Rady Gminy i stwierdzenie, czy nie może być kolejnej zmiany o 180 stopni podejścia do inwestorów.
- Z ekspertyzy prawnej wynika, że konieczna jest jeszcze uchwała gwarantująca zabezpieczenie przed inwestowaniem niekorzystnym dla środowiska i ludzi. Nie chcemy mydlenia oczu, nie ufamy do końca – wyjaśnia rzecznik.
Oburzenie lokalnych władz wywołał wpis opublikowany przez inicjatorów referendum zawierający "Uzasadnienie odwołania wójta i rady gminy" z olbrzymią listą zarzutów. Poruszony tym wójt Karol Michałowski ruszył do kontrofensywy.
- Czujemy się zobowiązani, jako gospodarze gminy, do zabrania głosu i przedstawienia faktów – twardo odparł i co kilka dni publikował na profilu gminy Janów Podlaski "serialowy" filmik "Dość chaosu w Gminie Janów Podlaski".
Aż przez sześć odcinków osobiście zbijał argumenty przeciwników dotyczące m.in. spółki wójta przekazanej jego synowi, zatrudnienia w gminnych instytucjach ludzi spoza gminy Janów Podlaski oraz strefy przemysłowej.
- Zapraszam do dialogu też oponentów. Będę czekał... - na zakończenie cyklu "Dość chaosu" wójt zaprosił przeciwników.
- Nazwę "Czysta gmina" tłumaczyliśmy tym, że grupa z nim związana chce wyczyścić urzędy w Janowie i odsunąć obecnie rządzących. Nie wiem skąd w tym stowarzyszeniu czerpią informację. Nie kontaktują się z nami. Nie godzimy się na manipulację i absurdalne zarzuty – mówi nam Krzysztof Radzikowski, zastępca wójta gm. Janów Podlaski.
Referendum jako straszak?
Paulina Derkus-Dobies, rzecznik Czystej Gminy Janów Podlaski. STOP Biogazowni powiedziała nam, że w istocie intencją inicjatorów referendum było wywarcie presji na wójcie i radnych, aby na ślepo nie dążyli do uprzemysłowienia gminy, która ma czyste powietrze, zabytki, walory turystyczne i szansę na produkcję ekologicznej żywności.- Naszym celem nie było obalenie wójta. Na razie czekamy ze sprawą referendum na sygnały mieszkańców i wyrażenie przez nich woli. Skoro nie zechcą drastycznych działań, a władza dostrzeże potrzeby zdrowotne ludności, a nie tylko swoje biznesowe, to będziemy czekać... - podkreśla Paulina Derkus-Dobies.
W Delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Białej Podlaskiej dowiedzieliśmy się, że grupa inicjatorów ma 60 dni na zebranie podpisów poparcia petycji, wymaganych do ogłoszenia referendum. Wcześniej inicjatorzy mówili nam, że nie będzie problemem uzyskanie poparcia 420-450 osób do petycji na odwołanie wójta i 900 podpisów na odwołanie rady...
Wójt ostro ruszył do lipcowych spotkań we wsiach, aby m.in. informować o planach inwestycyjnych w sołectwach i gminie.
Krzysztof Radzikowski, zastępca wójta gm. Janów Podlaski: Inicjatorzy referendum chcą kontrolować wszystkie nasze działania. Możemy organizować konsultacje w ważnych sprawach, ale nie ma sensu zapowiadać każdych decyzji, bo konkurencja w innych gminach może to wykorzystać. Oponenci wysuwają absurdalne zarzuty. Krytykują, że zostałem wybrany na wicewójta, a w konkursie mógł startować każdy kandydat. Wójt na szczęście organizował konkursy. Zadbaliśmy o plan ogólny gminy, by uporządkować także sprawy inwestowania. Nie chcemy strefy przemysłowej. Wyznaczymy strefę gospodarczą, która nie będzie uciążliwa dla mieszkańców
Paulina Derkus-Dobies, rzeczniczka Czystej Gminy Janów Podlaski STOP: Nasze stowarzyszenie odkrywa manipulacje. Wykryliśmy, że nieprawdą było twierdzenie władz, że konserwator zabytków zupełnie zabronił budowania normalnej biogazowni na terenie stadniny. On tylko zakazał inwestycji w ściśle określonym miejscu. Nie chcemy, aby samorząd robił biznes za wszelką cenę. Nasza gmina nie była i nie jest biedna. Nie potrzebujemy biznesu, który przyniesie konflikty i zniszczy dobre miejsce do życia. Do Janowa wróciło wielu emerytów, aby oddychać czystym powietrzem. Przecież w gminie są znane firmy Bakalland i Mika, które potrzebują ekologicznych surowców. Niech władze zainicjują tworzenie klastra produkcji ekologicznej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.