Już 19 marca skierował wniosek do Mariusza Kiczyńskiego, przewodniczącego Rady Powiatu Bialskiego, o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy z kierownikiem Markiem Uścińskim. Prosił o zwołanie sesji i umieszczenie w porządku obrad uchwały w sprawie zgody rady na odwołanie radnego ze stanowiska kierownika oraz rozwiązanie stosunku pracy za wypowiedzeniem.
– Podstawą odwołania jest utrata zaufania w stosunku do pana Marka Uścińskiego jako pracownika na stanowisku kierowniczym. Utrata zaufania wynika z niewłaściwego nadzoru nad pracą podległego zespołu – podczas kontroli wskazano na liczne zaniedbania i uchybienia – argumentował dyr. Winiarski, wtedy kandydat na radnego Rady Powiatu w Lublinie...
Radny Marek Uściński nie kwestionuje przyczyn politycznych.
– Rozumiem fakt odwołania. Zmieniła się władza w kraju, ale nie godzę się na takie działanie w stosunku do kierownika placówki, która miała najlepsze wyniki w województwie. Mam prawo utracić zaufanie do dyrektora, który nie widział pracownika, ale "utracił do niego zaufanie" – zaznaczył na sesji Uściński.
Miesiąc nie wystarczył na reakcję
Przedstawił dziwną grę na zwłokę niektórych działaczy PSL. Podkreślił, że przewodniczący rady już 25 marca przekierował pismo dyrektora KRUS do komisji samorządowej i spraw radnych.
– Wielka szkoda, że nie ma na sesji przewodniczącego komisji, który powinien wyjaśnić pewne rzeczy. Posiedzenie zwołano celowo dopiero 23 kwietnia, po upływie ustawowego 30- dniowego terminu wyznaczonego na rozpatrzenie sprawy. Jeśli w ciągu tego czasu odpowiedź nie dotrze do wnioskodawcy, to oznacza zgodę wynikającą z treści wniosku – podkreślił Marek Uściński.
Zauważył, że już po wyznaczonym terminie komisja wysłała pismo do dyrektora, wnioskując o dodatkowe wyjaśnienie i dokumenty, co wywołało uśmiechy w biurze KRUS w Lublinie.
– Dziwię się kolegom z rady i pracownikom starostwa. Najpierw mówili mi, że pismo dyrektora to paszkwil, a sprawa jest "naciągana". Obiecywali, że krzywda mi się nie stanie, ale zachowali się po bolszewicku. Z jednej strony uśmiech, a za plecami nóż... – radny nie ukrywa rozgoryczenia.
Solidarność miała granicę
Marek Sulima (PSL), radny i niespełniony kandydat na senatora RP, polemizował z poszkodowanym kolegą.
– Szanowny Marku, nie życzę sobie wikłania mnie w stalinowskie opowieści. To bolesne. Jak się odbędzie głosowanie, jestem przeciwny takim metodom. Nie, że my knuliśmy. To bardzo brzydkie wwalać nas w sprawę, która jest w jakimś kontekście słaba – mówił radny i namawiał zwolnionego do odwołania się do sądu. Obiecywał nawet, że może być świadkiem.
Tomasz Bylina (PiS), kończący kadencję jako wiceprzewodniczący rady, krytycznie podsumował
– Był to fakt utajniony. Odbieram to jako celowe działania, aby organ, który zatrudniał Marka Uścińskiego, mógł go odwołać. To przypadek, gdy przewodniczący komisji tak brzydko się zachował. W poprzednich dwóch podobnych zdarzeniach, gdy szykany miały miejsce w stosunku do radnych Przemysława Litwiniuka i Arkadiusza Maksymiuka, solidarnie ich broniliśmy. Tu wystawiono jako zająca Marka Uścińskiego. Można było go bronić, ale nie było żadnej woli ze strony przewodniczącego – zaznaczył Tomasz Bylina, który już nie startował na radnego nowej kadencji.
Wezwany do przedstawienia opinii mec. Jarosław Łataś, radca prawny starostwa, twierdził, że dopiero rozwiązanie stosunku pracy mogło nastąpić po uprzedniej zgodzie rady. Teraz radny może sam wystąpić do sądu pracy o uznanie wypowiedzenia za nieskuteczne.
Marek Uściński jednak zaznaczył, że już 26 kwietnia została z nim rozwiązana umowa o pracę.
– To powiat powinien bronić radnego, jak bronił innych radnych. Stała się zwłoka, nikt nie wyjaśnił ponad miesiąca czekania. Chcecie mnie napuścić, żebym szedł do sądu, abym zaistniał na wokandzie. Tego się nie doczekacie! – mówił rozgoryczony radny.
Mateusz Winiarski, dyr. KRUS, potwierdził wersję poszkodowanego radnego i zaznaczył, iż został odwołany ze stanowiska kierownika.
Za pomocą poczty elektronicznej prosiliśmy przewodniczącego komisji samorządowej Mariusza Łukaszuka (PSL) o wyjaśnienie, jaka była przyczyna, że nie zachował terminów w opiniowaniu wniosku dyrektora OR KRUS w Lublinie w sprawie rozwiązania umowę o pracę z radnym Markiem Uścińskim. Radny poprzedniej i obecnej kadencji nie odpowiedział...
Mateusz Winiarski, dyrektor oddziału KRUS w Lublinie Wobec braku zajęcia stanowiska... Rada Powiatu winna zająć stanowisko w terminie 30 dni od otrzymania wniosku pracodawcy występującego o zgodę, tj. do 22 kwietnia. Wobec braku zajęcia stanowiska w ww. sprawie przez Radę Powiatu Bialskiego w terminie 30 dni od otrzymania pisma pracodawcy i braku podjęcia w ww. terminie uchwały o wyrażeniu zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym pracodawca uznał, że Rada Powiatu wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy o pracę z radnym. 26 kwietnia pan Marek Uściński został odwołany ze stanowiska kierownika placówki. (wyjaśnienie skierowane do Wspólnoty)
Marek Uściński, radny PiS Trwa czystka Moja aktywność komuś przeszkadzała. Nie udało się pozbawić mnie mandatu w ostatnich wyborach, ale miałem stracić stanowisko kierownika. Sprawa gry na zwłokę była z góry ukartowana. Cóż, już mogę odejść na emeryturę.
Autor tekstu: Marek Pietrzela
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.