Kiedy pod koniec lutego starosta bialski odmówił spadkobiercom zwrotu spornej nieruchomości i ustalenia wypłaty odszkodowania za nią, ich pełnomocnik, radca prawny Konrad Izdebski, skutecznie odwołał się od tej decyzji.
Wojewoda lubelski uchylił zaskarżoną decyzję i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji. Sprawa jak bumerang wraca do starosty.
Sprawa odszkodowania trafia do prezydenta
Po rozpatrzeniu akt sprawy oraz zarzutów pełnomocnika wojewoda stwierdził, że odwołanie jest uzasadnione.
– Niedopuszczalne było uznanie przez starostę, iż wywłaszczenie było bezskuteczne i odstąpienie z tego powodu od merytorycznego rozpatrzenia wniosku. Działanie takie jest w oczywisty sposób bezprawne i dlatego konieczne było uchylenie zaskarżonej decyzji – zaznaczył podpisany pod tym uchyleniem Wiesław Krasoczko, kierownik Oddziału Gospodarki Nieruchomościami Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ : Powiew demokracji pod Terespolem
Podkreślił, iż podobnie, jak we wcześniejszych decyzjach, starosta nie rozpatrzył kwestii zbędności przejęcia spornej nieruchomości na cel określony przez zajmujący ją bialski Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa jako "użyteczność publiczna". Wydanie nowej decyzji starosty musi być poprzedzone przeprowadzeniem postępowania wyjaśniającego w całości i ustaleniem, w jaki sposób wykorzystywano obiekt do 22 września 2004 r.
Staroście wytknięto, iż nie dostrzegł postanowienia wojewody z 29 listopada, że przekazano mu sprawę do rozpatrzenia w części dotyczącej tylko zwrotu nieruchomości.
– Do rozpatrzenia wniosku w części dotyczącej przyznania odszkodowania nadal właściwy jest prezydent miasta – zaznaczył kierownik Wiesław Krasoczko.
"Czekamy na ruch miasta i starosty"
Radca prawny Konrad Izdebski powiedział nam, że jest zadowolony, że sprawa odszkodowania ze strony miasta za nieruchomość przy ul. Krótkiej trafia do prezydenta.
– Miasto może polubownie rozpatrzeć ten problem. Dobrze, że wojewoda nakazał staroście merytoryczne rozpatrzenie sprawy. Czekamy na ruch miasta i starosty – mówi pełnomocnik spadkobierców.
Justyna Pawłowska, jedna ze spadkobierczyń, przyznała nam, że rodziny dawnych właścicieli (Kazimierza Ostapiuka i Włodzimierza Korolczuka) muszą uzbroić się w cierpliwość.
– Obawiam się, że sprawa nie zakończy się szybko. Być może finału doczeka dopiero następne pokolenie – mówi Justyna Pawłowska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.