Przed weekendem (31 sierpnia-1 września) w Białej Podlaskiej doszło do próby oszustwa.
- Z relacji 23-latki wynikało, że na jej telefon komórkowy zadzwonił nieznany mężczyzna podający się za pracownika banku. Nieznajomy poinformował, że w tym momencie na dane zgłaszającej brany jest kredyt. Zapytał kobietę czy ostatnio była w banku i czy nie zauważyła dziwnych, nietypowych sytuacji. Pytał również, który oddział banku odwiedziła. Dodał, że za chwilę zadzwoni do niej prokurator i potwierdzi fakt, że prowadzona jest akcja przeciwko nieuczciwym pracownikom banku zamieszanym w oszustwa. Po zakończonej rozmowie 23-latka sprawdziła numer telefonu, z którego dzwonił nieznajomy potwierdzając, że jest on przypisany do placówki bankowej na terenie Warszawy. To uśpiło jej czujność - opisuje nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP w Białej Podlaskiej.
Po chwili skontaktował się z nią mężczyzna podający się za prokuratora i potwierdził słowa wcześniejszego rozmówcy. Poprosił by kobieta wzięła kredyt na 65 tys. zł, pomagając tym samym w rozbiciu szajki oszustów. Skierował ją do banku, który wcześniej podała jako ostatnio odwiedzany.
- Gdy kobieta szła do placówki otrzymywała telefony od obydwu rozmówców z instrukcjami, w jaki sposób ma się zachowywać i na co zwracać uwagę w zachowaniu pracowników banku, rzekomo podejrzanych o oszustwo. Po wypłacie gotówki kobieta miała wpłacić je we wskazanym wpłatomacie na terenie miasta - dodaje nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Gdy 23-latka czekała na wypłatę pieniędzy zaczęła mieć wątpliwości co do całej sytuacji. Po wyjściu z banku nie udała się do wskazanego wpłatomatu. Zadzwoniła do dyżurnego bialskiej jednostki. Dowiedziała się, że nie bierze udziału w żadnej akcji i jest to próba oszustwa. Policjant polecił też by kobieta pod żadnym pozorem nie dokonywała wpłaty posiadanych pieniędzy, tylko zgłosiła się na komendę.
Komentarze (0)