W latach 1979–1986 był zastępcą dowódcy do spraw liniowych w 1. Brygadzie Artylerii Armat w Węgorzewie.
Błyskotliwa kariera pułkownika dyplomowanego
W 1981 r. i w 1985 r. zaliczył kursy doskonalące w Akademii Artylerii w ZSRR. Po tym, w 1986 r., wyznaczony został na stanowisko dowódcy 32. Brygady Rakiet Operacyjno-Taktycznych (ta nazwa wtedy była niejawna, a oficjalna brzmiała 32. Szkolna Brygada Artylerii), dysponującej wyrzutniami, które mogły odpalać radzieckie rakiety z głowicą jądrową. – Wydawało się, że po tej błyskotliwej karierze był on już blisko nominacji na generała. To był rasowy wojskowy. Cieszył się wielkim szacunkiem przełożonych i podwładnych. Był gościem z klasą – mówi znający go w czasach PRL obecny emerytowany oficer.
Po ukończeniu w 1988 r. Podyplomowych Studiów Operacyjno-Strategicznych w ASG w Rembertowie, rok później na dziewięć lat płk dypl. Rudof Somerlik został szefem Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Białej Podlaskiej. W latach 1989-91 był wojskowym komendantem uzupełnień.
– Zachowam pułkownika w życzliwej pamięci jako jednostkę pozytywną dla miasta. Pamiętam, kiedy był szefem Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego, obaj próbowaliśmy tworzyć szkołę dla Polonii ze Wschodu. Podobał mu się pomysł wykorzystania zapowiedzi zamknięcia obiektów na lotnisku. Gdyby się udało, z Zachodu popłynęłyby pieniądze na inwestycję. Niestety, pojawiły się "rafy" i ten projekt nam storpedowali "dobrzy ludzie"... - wspomina Tadeusz Kucharuk, bialski przedsiębiorca.
Z początkiem grudnia 1998 r. pułkownik został na własną prośbę zwolniony z zawodowej służby wojskowej i przeniesiony do rezerwy.
Sprawdził się jako radny i dyrektor gabinetu
Został radnym i w latach 1998–2002 był w składzie Rady Miasta Biała Podlaska. Działał jako przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej i Urbanistyki RM, a w latach 2002- 2009 pracował jako dyrektor Gabinetu Prezydenta Miasta Biała Podlaska.
Andrzej Czapski, ówczesny bialski prezydent, podkreśla, że cenił pułkownika jako wartościową osobę.
– Kiedy jeszcze byłem wojewodą bialskopodlaskim, a on komendantem Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego, spotykaliśmy się podczas patriotycznych uroczystości. Poznałem go jako wyjątkowego oficera, obeznanego z historią i patriotycznie nastawionego na to, co polskie – mówi Andrzej Czapski.
Przyznaje, że kiedy poznał lepiej pułkownika, już jako prezydent podczas obrad Rady Miasta, docenił jego rzeczowość, poczucie sprawiedliwości oraz konsekwentne stawianie wymagań wobec siebie i innych.
– Kiedy zaczynałem drugą kadencję w 2002 r., zaproponowałem Rudolfowi Somerlikowi, który już był na emeryturze, aby został dyrektorem gabinetu. Uważałem za zaszczyt, że pracował przy mnie taki lojalny fachowiec. Murem stał za mną. Wzmocniły się nasze kontakty towarzyskie, podczas spotkań w domu letniskowym mogłem podziwiać jego poczucie humoru – wspomina Andrzej Czapski.
Dodaje, że pułkownik bardzo przeżywał nagonkę na prezydenta, jakoby otaczał się "komuchami".
– W 2009 r. powiedział mi, że definitywnie postanowił, aby mi nie przeszkadzać w kampanii wyborczej. Wzruszyłem się, ale pan Rudolf nie dał się namówić na pozostanie, odszedł z klasą – mówi były prezydent.
Szczupły, wyprostowany, jak przystało na pułkownika, dyrektor miał zarazem niewdzięczne obowiązki rzecznika prasowego, gdy ostro przeciwstawiał się dziennikarzom...
Waldemar Godlewski był wtedy I zastępcą prezydenta. Podkreśla, iż Rudolf Somerlik sprawdził się jako radny Lewicy.
– Pan Rudolf był bardzo porządnym, przyzwoitym i zasadniczym człowiekiem. Ceniliśmy jego odpowiedzialność. Kiedy dało mu się zadanie, można było mieć pewność, że doprowadzi je do końca. Jestem zaskoczony jego śmiercią, był przecież wzorem zdrowia. Będzie nam go brakowało jako kolegi – Waldemar Godlewski przypomina sobie dawne czasy.
Wdzięczni za kaplicę wojskową
Przez lata pułkownik był myśliwym, nawet prezesem jednego z kół łowieckich. Działał w Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Białej Podlaskiej.
W 2018 r. płk dypl. w st. spocz. Rudolf Somerlik z Koła im. Lotników Podlasia wszedł w skład Bialskiej Rady Seniorów na kadencję do 2022 r. W 2019 r. został odznaczony Srebrnym Medalem Zasługi Łowieckiej za działalność w Wojskowym Kole Łowieckim.
Andrzej Czapski przyznaje, że z pułkownikiem utrzymywał kontakty niemal do ostatniego dnia jego życia.
– W sobotę złożyłem mu życzenia, gdyż w poniedziałek miał mieć operację. Niestety, zmarł w poniedziałek, 26 kwietnia. Będzie mi brakować jego osoby. Pułkownik wielce zasłużył się dla środowiska. Jego zasługą jest powstanie kaplicy wojskowej, zadbał o sprawy materialne przy tej inwestycji – mówi Andrzej Czapski.
Podczas mszy św. pogrzebowej 28 kwietnia ks. ppłk SG Wiesław Kondraciuk, proboszcz Parafii Ordynariatu Polowego WP pw. św. Kazimierza Królewicza, w mowie pożegnalnej podkreślił te zasługi pułkownika, mówił, że trzeba pamiętać takich ludzi, którzy tworzą historię. Mówił o smutku.
W uroczystościach żałobnych uczestniczyły delegacje Wojska Polskiego i koła łowieckiego. Rudolf Somerlik został pochowany na bialskim cmentarzu komunalnym.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.