W ubiegłą środę funkcjonariusz Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej potwierdził prawdziwość zasady, że policjantem jest się 24 godziny na dobę. Po godzinie 21:00 mundurowy korzystający z dnia wolnego od służby przebywał w swoim mieszkaniu. W pewnym momencie jego żona, notabene również nosząca mundur ale żołnierza zawodowego, zauważyła przez okno, że ktoś włamuje się do stojącego na parkingu osiedlowym osobowego Audi A6, wybijając w nim boczną szybę.
Policjant natychmiast udał się w pościg za włamywaczem. Presja czasu była tak duża, że funkcjonariusz wybiegł z mieszkania w spodenkach i koszulce z krótkim rękawkiem. Zdążył jedynie założyć buty, których nie miał już czasu zasznurować. Jego żona w tym czasie zadzwoniła do dyżurnego bialskiej komendy, informując o zdarzeniu.
Włamywacz na widok goniącego go policjanta porzucił skradzione z samochodu radio i klucz do kół i podjął ucieczkę. Nieustępliwy funkcjonariusz dogonił jednak mężczyznę i obezwładnił go. Przypadkowy przechodzień pomógł kryminalnemu w przytrzymywaniu przestępcy, który próbował się wyrywać.
Po chwili na miejscu pojawili się skierowani przez dyżurnego policjanci „patrolówki". Przejęli oni włamywacza od zmęczonego funkcjonariusza i osadzili go w policyjnym areszcie. Okazało się, że przestępcą jest 36-latek z Białej Podlaskiej. Dzisiaj mężczyzna usłyszał zarzut włamania, do popełnienia którego przyznał się. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.