Bialczanin wygrała z Sebastianem Uszlerem z Grudziądza. - Nie wiem czego mogłem się spodziewać po przeciwniku, ale wszystkim mówiłem, że zrobię ciężki nokaut, bo nie mam formy i czasu się przygotowywać - mówi z uśmiechem.
Nasz przedstawiciel wygrał w pierwszej rundzie. Ile czasu zajęło mu zwycięstwo? Dokładnie minutę, więc od teraz mamy nową miarę czasową. Jeden Adam to minuta. To sześćdziesiąt sekund! Pamiętajcie.
Bylina miał konkretne wsparcie. Miał wsparcie rodziny, przyjaciół oraz znajomych, którzy głośnym dopingiem ponieśli go do zwycięstwa. - Znakomicie się bawiłem w znakomitym, undergroundowym miejscu. Walczyliśmy w opuszczonym budynku - dodaje.
Co ciekawe, gala nosiła taką samą nazwę jak klub, który prowadzi Adam. - Zapraszam do Underground Boxing Club. Tak naprawdę każdy może trenować boks. Zależy w jakim celu przychodzi i co chce osiągnąć. Polecam na odreagowanie i spędzenie czasu w innym miejscu. Moi podopieczni to przedział od 10 lat po 50. Niektórzy postanowili spróbować, zobaczyć na czym polega ten sport, a przy okazji się poruszać dla zdrowia - mówi.
Bialczanin już dawno chciał wyjść do ringu. - Miałem nadzieję, że dostanę szansę i sprawdzę to, czego nauczył mnie Piotr Wilczewski, który poukładał mnie boksersko - przyznaje.
Jak przyznaje Adam, przez natłok obowiązków, nie miał czasu na wielkie przygotowania. Ćwiczyłem dwa, trzy, a czasami cztery razy w tygodniu na worku. Nie było kiedy jeździć na sparingi. Wyszło dobrze. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i towarzyszyli mi w stolicy. Zapraszam na zajęcia - kończy.
fot. Underground Boxing Club
Komentarze (0)