W minionym tygodniu miała miejsce miła uroczystość. Szkoleniowiec wraz z małżonką Teresą, która żywo interesowała się wynikami zespołu, jak również była na wszystkich meczach domowych i wyjazdowych, spotkali się z drużyną i władzami klubu.
Niespełna 67-letni trener poprowadził zespół w 26 meczach. 18 razy świętował wygraną, trzykrotnie drużyna przegrała i padło pięć remisów. Jego podopieczni strzelili 82 bramki, a stracili 26.
- Byłem w wielu klubach i nikt nie rozstał się ze mną tak jak Lutnia Piszczac, czyli z "pompą". Otrzymałem koszulkę klubową z moim numerem, imieniem i nazwiskiem - mówi szkoleniowiec. Po oficjalnych przemówieniach wszyscy usiedli do grilla.
Udało się nam ustalić, iż Grodecki nie żegna się na stałe z ekipą. Będzie odpowiadał za przygotowanie taktyczne zespołu w rozgrywkach IV ligi.