Było blisko. Dość napisać, że w 46 minucie podopieczni Marcina Stefańca wygrywali 25:17. Mieli aż osiem bramek przewagi nad ekipą Juranda Ciechanów. Wówczas chyba nikt nie przeczuwał, że będzie źle. Bialczanie momentalnie zaczęli grać fatalnie. Brakowało dobrej obrony, a w ataku zdarzały się błędy, które nie przystoją zawodnikom występującym w Lidze Centralnej. W 54 minucie goście doprowadzili do stanu 26:26. Po chwili Mikołaj Rodak dał prowadzenie naszym.
Ale to koniec dobrych informacji. Ciechanowianie rzucili cztery bramki z rzędu. Nasi zdołali doprowadzić do stanu 29:30 po rzucie karnym oraz trafieniu z gry Dominika Antoniaka. W ostatniej akcji nasi liczyli na przechwyt. Niestety, rzut Bartosza Wojdaka w słupek zebrał Patryk Dębiec i zapewnił triumf Jurandowi.
Przyjezdni mieli ogromne powody do zadowolenia. Przecież wrócili z piekła do nieba. Kwadrans przed końcem byli w fatalnej sytuacji. Zrobili coś wielkiego. A AZS? Przegrał po raz trzeci w sezonie. Pocieszeniem niech będzie to, że drugi taki mecz nie powinien się już zdarzyć. Bialczanie mają nauczkę, z której z pewnością wyciągną wnioski.
AZS AWF Biała Podlaska - Jurand Cichanów 29:31 (13:13)
AZS AWF: Kwiatkowski 1, Adamiuk - Antoniak 8, Koc 7, Rodak 3, Tarasiuk 3, Wojnecki 3, Grzenkowicz 3, Lewalski 2, Burzyński, Chepyha, Kandora, Szendzielorz, Wierzbicki.
Jurand: Mirzejewski, Wiśniewski - Dębiec 9, Fuksiński 6, Hardzina 4, Lewkowicz 3, Marchewka 3, Mierzwicki 2, Wojdak 2, Rutkowski 1, Urbański 1, Bujok, Dobrzyniecki, Karczewski, Kosik, Wiszowaty.
Kary: 12 min. (Kandora x2, Antoniak, Lewalski, Chepyha, Grzenkowicz) - 8 min. (Hardzina, Karczewski, Bujok, Urbański).
Sędziowali: Pelc, Pretzlaf (Rzeszów).
Widzów: 400.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.