Już od godziny 16:00 na Artyleryjskiej 14 zaczął roznosić się smaczny zapach przynoszonych przez mieszkańców potraw. Przyznam się, że pierwszy raz pojawiłem się w Jazz podczas Bialskiej Kuchni Społecznej i uderzył mnie przesympatyczny widok gromadzących się osób - dzieci, młodzież, dorośli - niemal każdy z garnkiem lub pojemniczkiem pyszności!
Inicjatywa właściciela lokalu cieszy się dużą popularnością. Co dwa tygodnie nie brakuje ludzi, które poświęcają swój czas, by przyrządzić potrawy i się nimi podzielić. Towarzystwo "stałych bywalców" jest dość liczne (na urodzinowym posiłku było około 30 osób) i bardzo otwarte na nowych gości. Jak mnie zapewniano nie jest to kwestia "przedświątecznego nastroju" - tak jest zawsze. Ciepło, miło i wesoło.
Jednym z sekretów tak udanego spędzania wolnego czasu jest to, że każdy wnosi coś od siebie - a jeśli nie wnosi (bo twierdzi, że nie umie gotować) to wrzuca dyszkę do puszki na schronisko dla psów.
Tradycyjnie uczestnicy spotkania wybierali również najsmakowitsze danie. Wczoraj podium wyklarowało się następująco:
- zupa marokańska
- eskalopki z kaszy jaglanej
- tort urodzinowy
Polecamy wszystkim, którzy chcą zdrowo podjeść - w sensie dosłownym i przenośnym ;)