Relaks na taśmie

Opublikowano:
Autor:

Relaks na taśmie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Aby zacząć chodzić po taśmie,  najpierw trzeba na nią wejść – mówią z uśmiechem bialscy amatorzy slacklinu. Podobno, każdy kto złapie slack - bakcyla, zaczyna myśleć horyzontalnie. Ale po kolei.

Szybka próba równowagi wystarczy aby wiedzieć, że slackline to chodzenie po taśmie zawieszonej między dwoma solidnymi punktami. Sportowa zajawka wykiełkowała w Kalifornii, a w Polsce zadomowiła się najprawdopodobniej w 2006 roku. Natomiast bialską grupę doszkala Arkadiusz Szmołda, który slack-bakcyla połknął w sierpniu 2012 roku. – Jestem samoukiem i chociaż pierwszy raz na taśmie skończył się dla mnie boleśnie, po dwóch tygodniach miałem już własny sprzęt-wspomina Arkadiusz, na co dzień pracownik banku.

Wróćmy jednak do sprzętu. Rzeczy niezbędne do uprawiania slacklinu to dwa drzewa lub inne dwa punkty służące do zakotwiczenia nylonowej taśmy. – W zależności od zaawansowania taśma może mieć różną długość i szerokość. Taśma jest płaska, dynamiczna, rozciągliwa i elastyczna, niczym trampolina. Trzeba tak balansować ciałem aby utrzymać się na taśmie – wyjaśnia instruktor bialskiej grupy. Tułów prosto, balans łapany rękami, ugięte kolana i wzrok skierowany zawsze na koniec drogi – to zasady o których pamięta każdy miłośnik tego sportu.

Jedni traktują to właśnie jako dyscyplinę sportową, drudzy jako rekreacją, a dla innych to po prostu sposób na relaks.

Automatycznie przy łapaniu równowagi  na twarzy pojawia się uśmiech. Tutaj nie ma rywalizacji, nie ma miejsca na napięcie. Potrzebny jest spokój i opanowanie. Taśma daje mi pewną formę wolności, podobnie jak żonglerka

przekonuje Szmołda.

Licealistka Paulina Waćkowska wspomina, że z ciekawości chciała spróbować tylko jeden raz.

Wciągnęło mnie na tyle, że przychodzę na spotkania kilka razy w tygodniu. To przyjemne uczucie, kiedy stoisz na taśmie, a później jesteś w stanie zrobić kilka kroków i nie spadasz. Uprawiam różne sporty, jeżdżę na rolkach, na rowerze, pływam, ale tylko slackline daje mi tyle radości

mówi nam Paulina.

Doświadczeni „slackerzy” pozwalają aby stopy swobodnie wychylały się wraz z taśmą na boki kontrolując równowagę górną częścią ciała, ponadto, wykonują salta albo chodzą po taśmach rozwieszonych na znacznych wysokościach pomiędzy budynku. Póki co, zachęcamy wszystkich chętnych do kontaktu z bialską grupą slackline na facebooku - https://www.facebook.com/groups/188246078016938/.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE