Wydarzenie to miało miejsce 140 lat temu, a kolejne pokolenia wciąż przekazują sobie pamięć o przodkach, którzy zginęli w obronie wiary i polskości. Kim byli unici? Jeśli mieszkasz na Południowym Podlasiu, powinieneś znać odpowiedź na to pytanie.
Kościół unicki powstał po Unii Brzeskiej w 1596 roku, kiedy prawosławni biskupi Rzeczpospolitej zadeklarowali posłuszeństwo papieżowi Klemensowi VIII. Prawosławni przystępujący do unii zgodzili się na to, by związać się z kościołem rzymskokatolickim, a papież wyraził zgodę, aby liturgia unitów zachowała swój prawosławny charakter. Unia miała swoich zwolenników i przeciwników. Jednym z nich okazał się car, który od XVIII wieku sukcesywnie realizował plan likwidacji kościoła unickiego. Po powstaniu styczniowym w 1863 roku car Aleksander II Romanow, chcąc ostatecznie zlikwidować kościół unicki, zaczął wymagać od ludzi, by odstąpili od wiary katolickiej i unickiej. Przyjęcie przez nich prawosławia miało być równoznaczne z uznaniem wyższości caratu i Rosji oraz usprawnić rusyfikację na terenach zaboru rosyjskiego. Unici nie zamierzali odstępować od swego wyznania, czuli się Polakami i katolikami. Na ziemiach drelowskich inicjatywa cara spotkała się z podobnym oporem. Ci, którzy wzbraniali się przed przyjęciem prawosławia, poddawani byli dotkliwym represjom, takim jak areszt domowy i zakaz karmienia inwentarza przez okres od kilku dni, do nawet dwóch tygodni. Na porządku dziennym były takie kary jak pobicia, chłosta czy dewastacja mienia.
Drelów stanowił centrum lokalnej sprawy unickiej, ale wierni uniccy pochodzili z różnych miejscowości. Tworzyli zorganizowaną, bardzo solidarną społeczność. Doskonałym tego przykładem jest sytuacja, kiedy za ochrzczenie dziecka w obrządku katolickim, rodzina unicka musiała zapłacić wysoką kontrybucję władzom rosyjskim. Społeczność unicka była w stanie zebrać całą kwotę metodą składkową: każde domostwo dzieliło się tym, czym mogło, by wesprzeć finansowo daną rodzinę i umożliwić ich dziecku chrzest w wierze katolickiej. Niejednokrotnie bywało, że wierni uniccy pozostawani byli bez opieki duszpasterskiej: bywały przypadki, również w Drelowie, kiedy księża uniccy uginali się pod władzą caratu i przechodzili na obrządek prawosławny. Wówczas, by móc praktykować życie sakramentalne, unici organizowali przyjazdy księży do danej wsi. Często takie spotkania odbywały się w lasach, w ukryciu przed władzami rosyjskimi. Podczas misji, bo tak nazywano takie spotkania, odbywały się chrzty, śluby oraz inne sakramenty. Chłopi uniccy byli bardzo oczytani i zorientowani w świecie, jak na ówczesne warunki, czego przykładem jest postać Szymona Pawluka - mieszkańca Pereszczówki, który w trudnych chwilach, pod nieobecność osób duchownych, stał się przewodnikiem unickiej konspiracji. Szymon Pawluk był podoficerem rezerwy gwardii carskiej. Po dwunastu latach służby wojskowej, został gajowym w Pereszczówce, we włościach należących do hrabiego Potockiego. Był obrońcą polskości, wiary katolickiej i organizatorem życia religijnego. To na jego znak unici zebrali się pod kościołem w Drelowie.
W 1839 roku niemal ziścił się plan całkowitej kasacji unii na ziemiach znajdujących się pod zaborem rosyjskim. Pozostała ostatnia unicka diecezja, diecezja chełmska, do której należały ziemie drelowskie. W październiku 1873 roku władze rosyjskie wydały rozporządzenie, iż od 1 stycznia 1874 roku nabożeństwa we wszystkich cerkwiach mają być odprawiane w obrządku wschodnim, prawosławnym. Unici na czele z Szymonem Pawlukiem podjęli decyzję o ukryciu kluczy do świątyni. Przekazano je kobietom z pobliskiej wsi. Przez kilka dni drelowscy unici koczowali pod świątynią w Drelowie w oczekiwaniu na rosyjskie wojsko. W południe 17 stycznia 1874 roku do Drelowa przybył oddział składający się z dwóch kompanii strzeleckich i sotni kozaków. Dowódca zwrócił się do unitów, nakazem oddania kluczy do świątyni, rozejścia się i przyjęcia wiary prawosławnej. Na swoją komendę otrzymał odpowiedź, że wolą umrzeć, niż żyć i wychowywać dzieci w cudzej wierze. Dowódca wydał rozkaz wychłostania zgromadzonych. Kiedy to nie osłabiło ich oporu, rozkazał rozstrzelać wszystkich. Mężczyźni osłonili kobiety i dzieci własnymi ciałami. Padło trzynastu zabitych. Resztę przetrzymano pod kościołem do następnego dnia, a po sprawieniu kolejnej chłosty, kazano rozejść się do domów. Miejsca pochówku ciał unitów - męczenników nadal nie odnaleziono.
Urząd Gminy Drelów, na czele z wójtem, Piotrem Kazimierskim, we współpracy z parafią rzymskokatolicką i Gminnym Centrum Kultury w Drelowie, podejmują działania mające na celu pielęgnowanie pamięci o unitach. 30 marca tego roku miały miejsce uroczyste obchody 140 rocznicy męczeństwa unitów. Po uroczystej Mszy Świętej pod przewodnictwem księdza biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego, odbył się szczególny spektakl, w który zaangażowała się niemal cała społeczność Drelowa i gminy Drelów. Mieszkańcy tych ziem ponieśli wielomiesięczny trud prygotowań, by wiernie odtworzyć wydarzenia sprzed 140 lat i zaprezentować je szerokiemu gronu odbiorców. Dla upamiętnienia rekonstrukcji zrealizowano dwa interesujące wydawnictwa, takie jak film w wersji reżyserskiej uwieczniający rekonstrukcję oraz pozycję książkową: album Wielka Rekonstrukcja Męczeństwa Unitów w Drelowie, w którym znalazły się wysokiej klasy zdjęcia, scenariusz rekonstukcji, a także krótkie formy opisujące życie i męczeństwo unitów na Podlasiu. Wójt Gminy Drelów zachęca do włączenia się we współpracę nad tworzeniem kompendium wiedzy o unitach. Będzie to niezwykle cenna publikacja, zbierająca i podsumowująca informacje o życiu i męczeństwie unitów ziemi drelowskiej.
Samorząd drelowski wraz z parafią rzymskokatolicką w Drelowie, pielęgnują pamięć
o unitach, chcąc kontynuować idee unickiej solidarności. Jak mówi wójt gminy Drelów, Piotr Kazimierski: Nasi przodkowie pozostawili nam tę ziemię, wyrwaną puszczom i bagnom, uczynili ją żyzną i zdolną do tego, abyśmy mogli na niej żyć. Pozostawili nam także swoisty testament, zbiór najważniejszych wartości, równie ważnych, jak sama ziemia. Jesteśmy zatem zobowiązani do potrzymywania tradycji i kultywowania wartości, które przekazali nam nasi tak znaczący przodkowie.