Tajemnica drona przy granicy

W niedzielę 7 września bialska policja na swoim profilu poinformowała:

- Dzisiaj przed godz. 22 dyżurny terespolskiego komisariatu otrzymał zgłoszenie od funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej o ujawnieniu w rejonie przejścia granicznego w Terespolu w miejscowości Polatycze szczątków niezidentyfikowanego obiektu latającego. O zdarzeniu zostały powiadomione wszystkie służby. Powiadomiliśmy również Prokuraturę Rejonową w Białej Podlaskiej. Zabezpieczamy miejsce ujawnienia obiektu. W związku ze zdarzeniem nikt nie doznał obrażeń – brzmiał komunikat.

W Straży Granicznej dowiedzieliśmy się, że szczątki drona znajdowały się w kukurydzy. To właśnie w uprawach tej rośliny natrafiano na resztki latających maszyn.

Po pewnym czasie Prokuratura Okręgowa w Lublinie powiadomiła, że to ona w sprawie Polatycz wszczęła śledztwo z art. 212 Prawa lotniczego. Według tego artykułu, kto wykonując lot przy użyciu statku powietrznego: przekracza granicę państwową bez wymaganego zezwolenia lub z naruszeniem warunków zezwolenia - podlega karze pozbawienia wolności do lat pięciu.

W komunikacie prokuratura zaznaczyła "Wstępne ustalenia wskazują, że dron, znaleziony z napisami w cyrylicy, prawdopodobnie nie był uzbrojony". 

Po pewnym czasie okazało się, że o tym zdarzeniu może informować tylko Prokuratura Krajowa. Spytaliśmy rzecznik czy ustalono, jaki to był dron, skąd pochodził oraz jakie jego było przeznaczenie.

- W odpowiedzi na zapytanie informuję, że Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie prowadzi postępowanie w sprawie ujawnienia w Polatyczach urządzenia samodzielnie poruszającego się w przestrzeni powietrznej. W sprawie prowadzone są czynności zmierzające do identyfikacji zabezpieczonego urządzenia oraz odtworzenia przebiegu zdarzeń, które doprowadziły do jego znalezienia w tej lokalizacji – poinformowała nas Anna Adamiak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.