Barbara Jakubiuk powiedziała nam, że obecnie oddział Związku Sybiraków w Białej Podlaskiej skupia tylko pięć osób, a w Międzyrzecu Podlaskim 2, ale nie mają one sił, aby uczestniczyć w uroczystości. Sama pani prezes była zbyt słaba, aby zabrać głos, jak to czyniła rokrocznie.
Uhonorował ją bialski prezydent Michał Litwiniuk, który wręczył Barbarze Jakubiuk dyplom z okazji 35. rocznicy powołania Bialskopodlaskiego Oddziału Związku Sybiraków. Podczas swego okolicznościowego wystąpienia zauważył, że matka Barbary Jakubiuk pomagała w kuchni Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, który po II wojnie światowej powstał w Białej Podlaskiej i służył ponad 100 tys. repatriantom i ponad 15 tys. przesiedleńcom. Jesteśmy dumni, że pani jest z nami cały czas – podkreślił prezydent.
Zdj. Prezydent Micha Litwiniuk wręczył Barbarze Jakubiuk, prezes zarządu Oddziału Związku Sybiraków, dyplom z okazji 35-lecia utworzenia tego oddziału
Biała Podlaska witała sybiraków i im pomagała
Z uznaniem mówił o bialczanach, którzy ofiarnie pomagali sybirakom wracającym zza Buga, gościli we własnych domach, karmili i ubierali, a bialscy harcerze dowozili do pociągu żywność i niezbędne wyposażenie.
Michał Litwiniuk wspomniał, iż w 1947 r. mieszkańcy Białej Podlaskiej pomogli ukrywać się przy ul. Stacyjnej wracającemu ze Wschodu legendarnemu generałowi Augustowi Emilowi Fieldorfowi, ps. "Nil" – polskiemu dowódcy wojskowemu, który pod zmienionym nazwiskiem był zesłany na Syberię.
Także w mieście nad Krzną pomoc uzyskał wraz z rodziną Czesław Wydrzycki, znany później jako Niemen, gdy wracał do Polski, aby nie służyć w armii radzieckiej. To jego wizerunek odsłonięto w 2022 r. na dworcu kolejowym, który w 2021 r. otrzymał imię Zesłańców Sybiru.
Ks. prałat pamięta
Pod bialskim Pomnikiem Pamięci Sybiraków ze wspomnieniami wystąpił kapelan sybiraków ks. prałat Mieczysław Lipniacki.
– Z dzieciństwa pamiętam 17 września – dzień napaści sowieckiej na Polskę. Widziałem, jak na tylne straże grupy generała Franciszka Kleeberga napadło wojsko radzieckie.Widziałem, jak generał bronił się w Woli Gułowskiej – zaznaczył prałat.
Opowiadał także, jak jemu po ogłoszeniu stanu wojennego groziła wywózka za Bug. Nasłane grupy milicjantów i zomowców nie zdołały go zatrzymać po mszy św. w Hańsku i po odsłonięciu pomnika pod Wytycznem, upamiętniającego rozstrzelanych 1 października 1939 r. rannych polskich żołnierzy przez czerwonoarmistów.
Podkreślił, że kiedy zakładano w Białej Podlaskiej Związek Sybiraków, było w nim ponad 500 osób, a dzisiaj pozostało tylko kilka na czele z panią prezes.
Zdj. Ks. prałat Mieczysław Lipniacki otrzymał brawa za swoje wystąpienie
Refleksje wojewody lubelskiego
Szczególnie na uroczystości był witany wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.
– Jesteśmy, aby pielęgnować pamięć tragicznych wydarzeń, 1 września zostaliśmy sami, a 17 całkiem sami – w krótkim wystąpieniu gość przedstawił swoje refleksje o tej – jak mówił – największej apokalipsie w najnowszej historii, jaką była wojna z fabrykami śmierci.
– My chcemy pamiętać i nosić pamięć w sercu, ale nie chcemy więcej bohaterów. Nie mam potrzeby, aby ktokolwiek z moich rodaków musiał udowadniać bohaterstwo. Chciałbym, aby moja ojczyzna była zdolna do obrony, sprawnie zarządzana, przewidująca, mądra, uśmiechnięta i pewna siebie – zaznaczył wojewoda.
W uroczystości, która mogła być lekcją historii, uczestniczyło wiele pocztów sztandarowych ze szkół oraz klasy mundurowe z LL LO i Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego. Duża była także reprezentacja wojskowych.
Barbara Jakubiuk, prezes bialskiego Oddziału Związku Sybiraków: Taka rocznica jest dla mnie wielkim dniem, przynosi piękną uroczystość. Chwała tym, którzy chcą ją zorganizować. Jak wszystko to zaniknie, to i pamięć zaginie. Przed rokiem było nas więcej. Ja swoje przeżyłam. Byłam najmłodszym Sybirakiem. Kiedy nas wywożono na Wschód miałem 8 miesięcy, siostra 10 lat, a mama 33. Ojca nie znam, został zabity przez Rosjan.
Krzysztof Komorski, wojewoda: Dzień Sybiraka, to taka rocznica, która skłania nas do refleksji nad złamanym życiem, nad zdeptanymi marzeniami. Czy tak się musiało zdarzyć? Hitler odmawiał człowieczeństwa Żydom i Polakom oraz innym nacjom. Stalin odmawiał człowieczeństwa Sybirakom. Ważne jest odnawiać pamięć wśród młodego pokolenia. To kształtuje naszą tożsamość. Ważne są mądre sojusze, które nas nie uzależniają od innych. Bardzo ważna jest partnerska współpraca na warunkach korzystnych dla Rzeczpospolitej.
W mieście nad Krzną pomoc uzyskał wraz z rodziną Czesław Wydrzycki, znany później jako Niemen, gdy wracał do Polski, aby nie służyć w armii radzieckiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.