W sumie pod koniec marca i w kwietniu w tej rzece granicznej odnaleziono sześć zwłok migrantów, w tym pięć po polskiej stronie oraz jedne po białoruskiej. W maju dotychczas nie było podobnych tragedii, nadal jednak trwają próby pokonania Bugu przez cudzoziemców.
- W obecnym roku, do 15 maja, w naszym województwie odnotowano, że 399 osób usiłowało nielegalnie przekroczyć granicę. Dla porównania, w całym 2024 roku zatrzymano 450 osób. Taki trend utrzymuje się nadal - informuje nas niedawno awansowany na majora SG Dariusz Siennicki, rzecznik prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Dodaje, że prawdopodobnie wskutek uszczelnienia bariery technicznej na granicy lądowej w woj. podlaskim, organizatorzy przemytu migrantów próbują zachęcać ich do pokonywania Bugu. W ostatnich dniach jednak zimno nie sprzyja przeprawianiu się przez rzekę.
Tragiczna seria na skraju gm. Janów Podlaski
Jak już wcześniej informowaliśmy, tragiczna seria zaczęła się 17 marca, gdy Białorusini mieli zmusić kilkanaście osób do przekraczania granicy na Bugu w gm. Janów Podlaski. Dwóch mężczyzn nie umiało pływać i jak mówili ich współtowarzysze niedoli, utonęli w rzece. Wezwana Straż Graniczna zastała na polskim brzegu dziewięć osób z Erytrei i Etiopii. Dwa dni na Bugu trwały poszukiwania zaginionych dwóch mężczyzn.Jak wtedy wyjaśnił nam major Dariusz Siennicki, ośmiu migrantów odmówiło złożenia wniosku o azyl w Polsce, toteż zawrócono ich na Białoruś. Tylko jeden wyraził wolę do ubiegania się o ochronę międzynarodową na terytorium naszego kraju. Kapitan zauważył, że w innym czasie Bug próbowało pokonać jednocześnie aż 60 migrantów, jednak wtedy nikt nie zginął.
5 kwietnia funkcjonariusze Straży Granicznej zauważyli zwłoki unoszące się na Bugu obok Starego Bubla, poprosili strażaków z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej o pomoc przy wyciąganiu ciała z rzeki. Wezwano policję. Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci.
W Wielki Piątek też w pobliżu Starego Bubla płynące rzeką w łodziach dwa patrole NOSG ujawniły kolejno po sobie unoszące się w Bugu jedno ciało i wkrótce drugie. Wydobyte z rzeki zwłoki, najprawdopodobniej mężczyzn, były w znacznym stanie rozkładu. Wstępnie określono, że mogą to być osoby w wieku 35-40 lat.
- Funkcjonariusze dostrzegli, że także po stronie białoruskiej pływa kolejne. Powiadomili służby białoruskie, które wydobyły trzeciego utopionego – mówi major.
Aktywiści pomagają identyfikować ofiary
Dawny reporter TVN24, Piotr Czaban, obecny członek Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego (prowadzi blog "Czaban robi raban") wraz z innymi aktywistami z POPH stara się zidentyfikować ofiary i poprzez swoje kontakty m.in. z migrantami w Białorusi powiadomić ewentualne rodziny utopionych.
- Po wspólnych konsultacjach z Karoliną Mazurek, ratowniczką humanitarną, i zebraniu danych o zaginionych w Bugu ludziach, o których odnalezienie prosili nas ich bliscy, przekazałem policji dane dwóch mężczyzn - Piotr Czaban wcześniej informował na swoim blogu. Później napisał:
- Jeden z trzech zmarłych, którzy utonęli w Bugu to Erytrejczyk. Dzisiaj potwierdził to jego brat, który przybył do Polski. Bratu zmarłego zapewniamy pomoc i opiekę podczas pobytu w Polsce.
Prokuratura oczekuje na badania genetyczne
Prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej Michał Roman potwierdził nam, że wstępnie zidentyfikowano pierwszego z wyłowionych z Bugu zmarłych.- Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że to obywatel Erytrei. Czekamy jednak na wyniki badań genetycznych. Pozostali wyłowieni z Bugu zmarli pozostają niezidentyfikowani. Konieczne będą badania DNA, jeśli uzyskamy materiał porównawczy z ich rodzin. W pięciu przypadkach prowadzimy śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka - powiedział nam prok. Michał Roman. Zaznaczył, że jest to wstępna kwalifikacja.
- Jest zbyt wcześnie, by określić, czy nie doszło do tych zdarzeń bez udziału osób trzecich – stwierdził prokurator rejonowy.
Migranci nie chcą zostać w Polsce
Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne atakuje Straż Graniczną, że poprzez praktykę wypychania uchodźców w Terespolu łamie prawo unijne i polskie. Aktywiści podają przykład dwukrotnego zawrócenia z przejścia granicznego w Terespolu kobiety z Demokratycznej Republiki Konga i mężczyzny z Somalii z niepełnosprawnością. Zdaniem działaczy Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał decyzję chroniącą te osoby. Aktywiści POPH opisują, jak na Białorusi zmusza się migrantów do wejścia do niebezpiecznego Bugu i jak łamie im nogi oraz zatrzymuje noworodki, kiedy matka nie ma pieniędzy, aby zapłacić za poród w szpitalu.- Nawet te osoby, które przekraczają granicę legalnie na przejściu granicznym i mogłyby ubiegać się o azyl, jednak nie chcą zostać w Polsce, usiłują jechać do Europy Zachodniej. Musimy ich zawrócić na Białoruś i zawieźć na granicę, gdzie mogą suchą stopą pozostać w sąsiednim kraju - mówi major Dariusz Sienicki.
Nie chce jednak podać miejsca, gdzie migranci są zawracani. Dodaje, że kiedy np. kobieta w ciąży prosi o azyl w Polsce, pozostaje w naszym kraju.
TRAGICZNY BILANS KWIETNIA
Na blogu "Czaban robi raban" podsumowano wyniki utonięć migrantów w ciągu całego miesiąca. - W sumie tylko w kwietniu oficjalnie na pograniczu polsko-białoruskim odnaleziono osiem ciał: sześć w Polsce, dwa na Białorusi - podsumował aktywista Piotr Czaban
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.