reklama

Ograniczono szaleństwa "Na Dołku"

Opublikowano:
Autor: Marek Pietrzela

Ograniczono szaleństwa "Na Dołku" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Informacje bialskieKiedy tylko w minionym tygodniu spadł śnieg, niektórzy spółdzielcy mieszkający obok terenu rekreacyjnego "Na Dołku" oburzyli się na zamknięcie stromego zjazdu używanego przez dzieci w minionych latach do zjeżdżania na sankach. Pracownicy Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wyjaśniają, że chodzi o bezpieczeństwo.
reklama

Pan Leszek Cicirko poinformował nas, że mieszkańcy budynków najstarszego ze spółdzielczych bialskich osiedli, czyli Piastowskiego, mają żal, że dzieci nie mogą  korzystać z terenu rekreacyjnego.

- Dawniej były tam bramki i chłopcy mogli grać w piłkę nożną i koszykówkę. Zdemontowano jednak słupki, a zamontowano betonowy stół, który miał służyć do gry w ping-ponga, a wykorzystywali go amatorzy imprezek do picia – mówi bialczanin. 

Dodaje, że kiedy śnieg pokrył ziemię, dzieci ruszyły z sankami, ale napotkały ogrodzenie od strony ul. Ziemowita. Niektóre bokiem przedostały się na "górkę" na zboczu dolinki.

- Rodzice nie mogli przejść. Byli oburzeni na zamknięte ogrodzenie – mówi Leszek Cicirko.

reklama

Podobnie mieszkająca na os. Piastowskim pani Małgorzata Mikołajczuk narzeka na zamkniętą bramę na teren rekreacyjny.

- Kiedyś był to bardzo zielony i piękny plac. Od 20 lat jednak tam się nic nie dzieje. Jest to zaniedbany obszar. To woła o pomstę do nieba, bo na starym osiedlu dzieci nie mają nawet placu zabaw. Podczas opadów śniegu zawsze korzystały z saneczkowania na górce – wspomina bialczanka. 

Zaznacza, że rodzice skarżyli się ostatnio, po pierwszym śniegu tej jesieni, że musieli pozostać po drugiej stronie bramy, a dzieci po znalezieniu dojścia na stok zjeżdżały w dół.

Zapytana przez nas o zamknięcie terenu rekreacyjnego kierownik osiedla Piastowskiego Beata Kot wyjaśniła, że pojawiły się problemy z bardzo złą  nawierzchnią zjazdu do "dołka", a jeździły tamtędy dzieci i młodzież.  

reklama

Zaalarmowała nas jedna lub dwie osoby, że na asfalcie pojawiły się niebezpieczne "gule". Łatwo było o wypadek. Gdyby coś się stało rowerzystom, wtedy byłyby kłopoty z odpowiedzialnością za stan zjazdu. Trzeba było zamknąć tę drogę – tłumaczyła kierownik.

Potwierdza to także Zbigniew Bielecki, wiceprezes Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Zdj. Kiedy spadł pierwszy śnieg, niektórych bialczan oburzył zagrożony zjazd

- Tam asfalt był w bardzo złym stanie, a jeździła tam młodzież na rowerach i hulajnogach. Mógł się wydarzyć wypadek i, nie daj Boże, spółdzielnia musiałaby wypłacać ogromne pieniądze. To odszkodowanie mogło uderzyć w spółdzielców – informuje wiceprezes. 

reklama

Dodaje, że z nadzorem budowlanym uzgodniono zabezpieczenie tego zjazdu. Dzieci mogą zjeżdżać na sankach, jak znowu będzie śnieg, w innym miejscu.

Zbigniew Bielecki podkreśla, że wcześniej pojawił się zamysł budowy na spółdzielczym terenie rekreacyjnym "Na Dołku" bloku z parkingami na dwóch poziomach, ale były sprzeciwy. Na razie nie podjęto decyzji co do inwestycji.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo