Córka mężczyzny, który odebrał telefon przyznaje, że tata po rozmowie czuł się bardzo źle. - Musieliśmy wezwać karetkę pogotowia. Bardzo przeżył sytuację, kiedy musiał słyszeć stek wyzwisk oraz słów, których nie chcę powtarzać. Tata wziął na tryb głośnomówiący i wraz z siostrą słyszałyśmy wulgaryzmy. Nie chcę wymieniać jego imienia i nazwiska. W Białej Podlaskiej jest osobą dobrze znaną - mówi córka mężczyzny.
Co się stało wcześniej. - Jeden z członków rodziny dzwoniącego, dokładnie matka, jakiś czas temu pożyczyła 40 tysięcy złotych od rodziny mężczyzny, który teraz odebrał telefon. Sprawą zajmują się policjanci. Ci ludzie dostali dodatkowy czas na spłatę długu. Zamiast to uszanować, zrobili krok dalej. Dlaczego? Zapewne ten mężczyzna nie mógł utrzymać nerwów na wodzy. Zadzwonił do taty, który jest osobą schorowaną. Wcześniej jeździł na wózku inwalidzkim, a obecnie jest osobą leżącą. Nie mógł udać się na policję, by zgłosić sprawę, ze względu na stan zdrowia - dodaje druga siostra.
- Wcześniej nie miał kontaktu z naszym ojcem. Postarał się, znalazł numer i zadzwonił. Mijają kolejne godziny, a my mamy w uszach ten stek wyzwisk. Jest osobą znaną w mieście. Przykładowo, kiedyś był działaczem sportowym - przyznaje.
- W środę po południu do bialskiej komendy zgłosiła się mieszkanka miasta, która złożyła zawiadomienie dotyczące kierowania gróźb karalnych wobec członka jej rodziny, przez mieszkańca gminy Biała Podlaska. Postępowanie jest na wstępnym etapie. W pierwszej kolejności będziemy wykonywać czynności z pokrzywdzonym, od których będą zależały dalsze czynności w sprawie - informuje Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.