Przypomnijmy, że podczas tegorocznej aukcji Pride Of Poland udało się uzyskać wynik 1,596 mln euro. W sumie sprzedano 14 z 20 wystawionych koni. Sześciu arabów nie udało się sprzedać, ponieważ nie uzyskano ceny minimalnej. Największą kwotę, bo 400 tys. euro, udało się uzyskać ze sprzedaży klaczy Esmeraldia ze stadniny w Michałowie. Dzień później miało miejsce "Summer Sale".
Jak podaje dziś "Gazeta Wyborcza" ostateczny wynik aukcji może być znacznie niższy niż oficjalnie ogłoszony przez organizatorów. Według regulaminu kupcy powinni w ciągu tygodnia na konta stadnin wpłacić pieniądze za wylicytowane klacze i ogiery. Niemal wszyscy klienci już to zrobili. Część odebrała konie. Ale jak podaje "Wyborcza" Francuz Thierry Barbier, który "licytował najmocniej" do dziś nie wpłacił pieniędzy. Łącznie powinien zapłacić za zakupione konie 990 tys euro.
Jak czytamy w "Wyborczej", eksperci twierdzą, że Francuz nie wpłaci pieniędzy za wylicytowane konie, bo... ich po prostu nie ma. W środowisku ma być osobą znaną i uznawaną za mało wiarygodną.
"Otóż Thierry Barbier jest dobrze znany w środowisku osób parających się hodowlą i sprzedażą koni arabskich. Znany z tego, że jest mitomanem (...). Nie ma stadniny koni arabskich, choć chce uchodzić za taką osobę" — pisze na swoim blogu HipoLogika Marek Szewczyk
CZYTAJ RÓWNIEŻ : Terespol : To była wystrzałowa impreza. Biegi, muzyka i historyczny mural (ZDJĘCIA)
Jak informuje gazeta, w momencie gry Francuz nie wpłaci pieniędzy, prezes rozważa wyjście awaryjne, kontakt z innymi kontrahentami, którzy chcieli kupić konie i drogę prawną. Regulamin aukcji przewiduje karę wynoszącą 30 proc. wylicytowanej kwoty w przypadku nieodebrania koni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.