W marcu NIK ogłosiła wyniki kontroli funkcjonowania sanepidowskich laboratoriów finansowanych z budżetu państwa. Sprawdzała wyposażenie i efektywność działania tych laboratoriów województwach lubelskim i wielkopolskim.
Pozostałości po PRL
NIK stwierdziła w podsumowaniu kontroli, że część urządzeń laboratoryjnych była wyeksploatowana, a tym samym podatna na awarie. To ograniczało możliwości wprowadzania nowych metod badawczych czy skracania czasu niezbędnego do wykonania badań. Kontrolowane laboratoria miały też nieczynne niektóre urządzenia ze względu na zły stan techniczny. Inspektorzy stwierdzili, że w laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie znajdowało się aż 298 urządzeń wartych ponad 8,7 mln zł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ : Biała Podlaska : Bój o 30 miejsc do parkowania
Średni wiek urządzeń wynosił aż 16 lat, najstarsze pochodziły z: 1976 r. (zestawy do pomiaru skażeń i wibracji) i 1980 r. (miernik do pomiaru natężenia pola elektromagnetycznego z sondami). Spośród tych urządzeń, 17 zostało w całości umorzonych. W wojewódzkim Sanepidzie w Lublinie drogie urządzenia pomiarowe były bardzo obciążone liczbą badań, co wpływało na ich znaczną awaryjność. Laboratorium PSSE w Białej Podlaskiej dysponowało 76 urządzeniami o wartości początkowej 1,56 mln zł, w większości umorzonych (na wartość aż 1,53 mln zł). Najstarsze urządzenia (miernik poziomu dźwięku oraz dwa sterylizatory pionowe) pochodziły z 1983 r. i 1985 r. Kontrolowani w Białej Podlaskiej wyjaśnili, iż awarie sprzętu występowały w umiarkowanym stopniu w latach 2019-2020, natomiast w I półroczu 2021 r. awarii uległo siedem urządzeń. W miarę możliwości finansowych PSSE sprzęt wiekowy i wysłużony lub trwale uszkodzony, był zamieniany na nowszy. W okresie objętym kontrolą, w 2019 r. zakupiono tam generator wodoru.
Długie czekanie na wyniki
Kontrolerzy przeanalizowali 41 badań przeprowadzonych w laboratorium lubelskiej WSSE.
- Czas ich wykonania, liczony od dnia przekazania próbek do laboratorium do dnia wykonania badań i przekazania wyników, wynosił od jednego do 22 dni. Najdłużej wykonywane były oznaczenia kadmu, ołowiu i rtęci w żywności – odnotowali w wystąpieniu pokontrolnym.
W laboratorium PSSE w Białej Podlaskiej stwierdzili, że czas wykonania badań wyniósł od jednego do 15 dni. Najdłużej wykonywano badania fizyko-chemiczne i chemiczne wody (oznaczenia szerokiego zakresu pierwiastków). Dłuższe było też oznaczanie groźnej Legionelli w wodzie. Ze względu na brak spektrofotometru w PSSE wydłużało się badanie stężenia niektórych pyłów. Nie dokonywano oznaczeń na spektrokolorymetrze (zakupionym w 1989 r.), z uwagi na zmianę metodyki oznaczania wolnej krystalicznej krzemionki oraz na spektrometrze absorpcji atomowej (urządzenie z 1995 r., przejęte w 2018 r. z PSSE w Chełmie), gdyż wykorzystywano do tego celu inny aparat.
Mniejsza wydajność bialskiego laboratorium
NIK stwierdziła, że zróżnicowane było obciążenie pracą w laboratoriach. W lubelskiej WSSE liczba próbek na pracownika laboratorium wynosiła w 2020 r. aż 899. Ponadto tam wykonywano wiele oznaczeń, na osobę 1547 w 2019 r. W przeliczeniu na pracownika w powiatowych stacjach liczba zbadanych próbek w 2019 r. wynosiła średnio 840 (najmniej 343 w Białej Podlaskiej i najwięcej 2283 w Puławach), w 2020 r. średnio 595 (od 234 do 1947). Podobnie duże różnice występowały też w liczbie wykonanych oznaczeń na pracownika: w 2019 r. średnia 1952 (od 990 w Białej Podlaskiej do 4541 w Puławach). W niewielkim stopniu były zaspokojone potrzeby stacji w zakresie inwestycji i zakupów urządzeń pomiarowych i innych. W 2019 na 15 zgłoszonych zadań inwestycyjnych z budżetu państwa zrealizowano zaledwie dwa, czyli generatory wodoru dla lubelskiej WSSE i bialskiej PSSE. Nie zostało zrealizowane żadne z przekazanych do wojewody lubelskiego 5 zgłoszeń dotyczących doposażenia laboratorium z PSSE Biała Podlaska w 2020 r. i w 2021 r.
"Wydatki były celowe"
NIK nie stwierdziła nieprawidłowości w kontrolowanej lubelskiej WSSE i podległych jej powiatowych stacjach. Stwierdziła, że wydatki były celowe dla działalności laboratoryjnej. Uznała jednak, że bez względu na liczbę wykonywanych badań kontrolowane jednostki ponosiły koszty stałe utrzymania laboratoriów i utrzymania urządzeń pomiarowych. Wystąpiła więc do Prezesa Rady Ministrów o podjęcie działań legislacyjnych zmierzających do wdrożenia systemu laboratoriów regionalnych (poza strukturami inspekcji), specjalizujących się w zakresie bezpieczeństwa żywności i ochrony środowiska, wykonujących analizy na potrzeby różnych inspekcji. Ten system powinien, zdaniem kontrolerów, poprawić efektywność wykorzystania środków finansowych z budżetu państwa. Czy tworzenie takich laboratoriów i wyposażanie ich w drogi sprzęt nie przyniesie olbrzymich wydatków budżetowych?
Zapytana o wniosek NIK dr n. med. Maria Jolanta Korniszuk, Lubelski Państwowy Wojewodzki Inspektor Sanitarny, odpowiedziała:
- Decyzja o wdrożeniu systemu laboratoriów regionalnych (poza strukturami inspekcji sanitarnej), specjalizujących się w zakresie bezpieczeństwa żywności i ochrony środowiska pozostaje poza kompetencjami Lubelskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.