Przed dwoma laty bialski prezydent Michał Litwiniuk zaproponował, aby Biała Podlaska jako pierwsza w woj. lubelskim wprowadziła naliczanie opłat za śmieci od ilości zużytej wody z wodociągu. Stawka była wysoka: 5,20 zł za 1 metr sześcienny zużywanej wody.
– Do tej pory stosowana metoda naliczania opłat od mieszkańca nie jest najskuteczniejsza. Biała Podlaska posiada dużą dziurę. Wielotysięczną dziurę, jeśli chodzi o nieujawnienie osób. Przez wiele lat nie udało się uszczelnić systemu – argumentował wtedy prezydent.
Twierdził, że opłat za śmieci unika 7,4 tys. mieszkańców. W 2018 r. miasto dopłaciło do systemu zbiórki odpadów ok. 10,5 mln zł. Przewidywano, że w 2019 r. trzeba będzie dołożyć 3,4 mln zł.
Efekt bumerangowy osłabił podwyżki
Większość radnych w 2019 r. przegłosowała prezydencki wniosek. Obliczanie podatku śmieciowego na podstawie zużytej wody miało dać wspaniałe rezultaty finansowe, jednak przyniosło efekt bumerangowy. Bialczanie zaczęli oszczędzać wodę i ograniczyli jej zużycie, co uderzyło w finanse Bialskich Wodociągów i Kanalizacji WOD-KAN i być może mogło wpłynąć na rekordy zakażeń COVID-19 w Białej Podlaskiej (oszczędzanie na myciu rąk).
Jerzy Adamski, prezes Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Zgoda, przypomina, że przed ponad dwoma laty, gdy zmieniano system opłat za odpady uzależniając go w Białej Podlaskiej od ilości zużytej wody, ostrzegał, że źle się to skończy.
– Ludzie masowo zaczęli oszczędzać na wodzie, aż pięciokrotnie w naszych budynkach wzrosła liczba przepychania zapychających się rur kanalizacyjnych. Wpłaty za śmieci też nie wzrosły tak znacząco, aby spinał się system gospodarki odpadami – zauważa prezes.
CZYTAJ RÓWNIEŻ : Obiecaj, że jeśli się już nigdy nie obudzę, zorganizujesz zbiórkę, żeby mój syn mógł pójść na studia
Wielka dziura pozostała
Przewodniczący Rady Miasta Bogusław Broniewicz powiedział nam, że do piątku radni otrzymali tylko materiały robocze, dotyczące przygotowań podwyżki stawek za śmieci. Prawnicy opiniują projekt uchwały przed skierowaniem do rady. Do niedzieli szczegóły były okryte tajemnicą.
– Wstępnie określono, że podwyżki powinny sięgać ponad 30 proc. Nie wiadomo, czy zostaną one uchwalone, czy może dyskusja pozwoli je ograniczyć. Wyjaśniono nam, że nie spina się system zagospodarowania odpadów. Szkoda, że nie podejmuje się zdecydowanych działań, jak np. budowa spalarni paliwa alternatywnego z odpadów (RDF) – mówi Bogusław Broniewicz.
Na nasze pytanie o planowaną podwyżkę Michał Litwiniuk, bialski prezydent, odpowiedział, że projekt uchwały trafi na najbliższą sesję Rady Miasta.
– Przedstawiliśmy państwu radnym aktualne kalkulacje i prognozowaną wysokość deficytu w przypadku braku aktualizacji tych stawek w drodze uchwały Rady Miasta. Ustawa wskazuje, że rada może albo zbilansować te koszty, albo wskazać źródło pokrycia tej straty środkami budżetu miasta, co spowodowałoby ograniczenie pokrycia innych potrzeb naszej społeczności. Nawet w przypadku podniesienia tych stawek, średnie obciążenie mieszkańca Białej Podlaskiej będzie niższe niż w innych podobnych samorządach, gdzie przyjęto system obliczania od osoby, a nie, jak jest w przypadku Białej Podlaskiej, od ilości zużytej wody – podkreśla prezydent.
Ustalanie nowych stawek na odpady jest w pewnym sensie grą w ciemno. W piątek Rada Miasta ma przyjąć uchwałę w sprawie ewentualnych podwyżek, a do 3 grudnia trwa przyjmowanie ofert na usługę odbioru odpadów komunalnych z terenu miasta Biała Podlaska. Takie przetargi organizowane są co roku, co zniechęca firmy wykonujące podobne usługi do inwestowania w sprzęt.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.