reklama
reklama

W obronie św. Jana Pawła II

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W obronie św. Jana Pawła II - Zdjęcie główne

Marcin Romanowski Wiceminister Sprawiedliwości

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrymas Stefan Wyszyński powiedział: "Kiedy przyjdą zniszczyć ten naród to zaczną od Kościoła, bo Kościół jest siłą tego narodu”. Dziś jesteśmy świadkami największych od lat ataków na autorytet, który odegrał kluczową rolę w historii Polski: św. Jana Pawła II oraz jego mentora, kardynała Adama Sapiehę
reklama

W obronie św. Jana Pawła II


Prymas Stefan Wyszyński powiedział: "Kiedy przyjdą zniszczyć ten naród to zaczną od Kościoła, bo Kościół jest siłą tego narodu”. Dziś jesteśmy świadkami największych od lat ataków na autorytet, który odegrał kluczową rolę w historii Polski: św. Jana Pawła II oraz jego mentora, kardynała Adama Sapiehę. Papież Polak w 18 lat po swojej śmierci stał się celem zawziętych, upolitycznionych ataków, które mają na celu zniszczyć wizerunek człowieka, który pokonał komunizm w Polsce i całej Europie. To kolejny etap niszczenia jego pamięci i dobrego imienia, rozpoczęty przeszło 10 lat temu. Ci, którzy najgłośniej wzywają do obalenia pomników Karola Wojtyły, sami najchętniej oddaliby naszą Ojczyznę w obce ręce. Bez bohaterów narodowych i tożsamości nie będzie suwerennej Polski.

reklama


Twierdzenie, że Św. Jana Pawła II pomagał w tuszowaniu pedofilii jest ordynarnym kłamstwem, które służy bieżącej walce politycznej i niszczeniu narodowych autorytetów. Papieża atakuje się materiałami, których nie odważyła się użyć nawet Służba Bezpieczeństwa. Te dokumenty są znane historykom od wielu lat. Przedstawiano je już wiele razy, lecz nigdy w taki sposób jak reportaż TVN Marcina Gutowskiego czy książka Ekke Overbeeka. Obaj interpretują je pod z góry założoną tezę – Karol Wojtyła chronił pedofilów. Nie przedstawiono żadnej krytyki źródeł, w pełni opierając się na doniesieniach esbeckich teczek. Ich warsztat nie ma nic wspólnego z rzetelną pracą dziennikarza, a co dopiero historyka. Komunistyczne kłamstwa po wielu latach zaowocowały. To tak, jakby za kilkadziesiąt lat ktoś próbował oceniać dzisiejsze wydarzenia na podstawie fake-newsów. Esbecy dobrze wiedzieli co robią. Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą, jak stwierdził Goebbels. Młode pokolenia które nie doświadczyły dyktatury i nie pamiętają św. Jana Pawła II są na nie szczególnie podatne.

reklama

Autorzy przeinaczają nawet zawartość esbeckich teczek. Overbeek insynuuje, że ks. Loranc, jeden z księży pedofilów których dotyczy książka, przez lata miał znajdować się pod parasolem ochronnym Karola Wojtyły. Tymczasem przyszły Papież zareagował w jego sprawie już dzień po złożeniu doniesień od rodzin ofiar, odsuwając go od obowiązków i zawieszając stan kapłański. Trzy tygodnie później Loranc trafił do aresztu, a następnie odbył karę więzienia. Na zawsze został odseparowany od pracy z dziećmi i młodzieżą. Mimo, że nie ma żadnych dowodów na jego dalsze przestępstwa po wyjściu z więzienia, autorzy raportów sugerują widzom że było inaczej – tylko po to, by zdyskredytować Karola Wojtyłę. Podobnie w przypadku innego pedofila, ks. Surgenta. Kardynał Wojtyła zawiesił go w obowiązkach oraz wydalił z parafii krótko po otrzymaniu przez anonimu na temat jego zachowań. Parę tygodni później ks. Surgent został zatrzymany i skazany przez sąd. W obu sprawach o zajściach wiedziały władze państwowe, które reagowały i nie napotkały oporu ze strony Kościoła. Nie ma mowy o systemowym ukrywaniu dewiantów ani zmowie milczenia. Tego nie usłyszymy z demaskatorskich doniesień mediów.

reklama


Wśród oskarżających św. Jana Pawła II znajduje się taka postać jak amerykański biskup Rembert Weakland. To zawzięty wróg Papieża Polaka, jego teologii i nauczania, homoseksualista, który sam przez dekady ukrywał przypadki molestowania seksualnego chłopców na terenie swojej diecezji. Człowiek który ukradł prawie pół miliona dolarów należących do Kościoła, a następnie przeznaczył je na milczenie służb i ofiar pedofilii stał się wiarygodnym źródłem. TVN czy Gazeta Wyborcza nigdy nie poinformowały swoich widzów na kogo tak naprawdę się powołują. Polski odbiorca nie ma pojęcia kto stoi za oskarżeniami kierowanymi w stronę św. Jana Pawła II – ludzie, którzy sami byli winni takich przestęptw.


Medialna nagonka na kard. Adama Sapieha, wielkiego patriotę, niezłomnego kapłana który był mentorem i autorytetem dla Karola Wojtyły nie była przypadkiem. Uderzenie w Sapiehę było przygotowaniem do ataku na Papieża. Kłamstwa pod jego adresem zostały opublikowane po to, by odpowiednio nastroić polską opinię publiczną. Tak też się stało – kilka dni po opublikowaniu sensacyjnych doniesień media bezpośrednio uderzyły w św. Jana Pawła II. Overbeek otwarcie stwierdził, że postać kard. Sapiehy jest kluczowa by zrozumieć, dlaczego Papież rzekomo tolerował pedofilię. Badacz oparł swoje teorie w oparciu o donosy ks. Anatola Boczka, konfidenta UB o ps. „Luty”, kolaborującego z władzami PRL w ramach ruchu tzw. „księży-patriotów”. Słowa rozwiązłego alkoholika, który gardził sutanną i nienawidził kardynała Sapiehy stały się głównym dowodem winy. Polscy dziennikarze inspirujący się Overbeekiem powołali się też na rzekome zeznania ks. Andrzeja Mistata, złożone w trakcie tortur w 1949 r. Jedynym źródłem ich autentyczności jest kopia złożona do akt przez Krzysztofa Srokowskiego, funkcjonariusza UB rozpracowującego kardynała. Srokowski był oficerem prowadzącym ks. Boczka, który w 1952 r. został wyrzucony z UB i skazany za… fałszowanie dokumentów! Za zmanipulowanymi dowodami stoi człowiek, który był wyjątkowym degeneratem nawet jak na komunistyczne standardy. Bdzury na temat kard. Sapiehy utorowały drogę oskarżeniom w stronę Karola Wojtyły.

reklama


Św. Jan Paweł II bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z problemu pedofilii w KK. To on zapoczątkował systemową walkę z pedofilią. Ojciec Święty bardzo mocno piętnował grzech pedofilii i zawsze bronił godności, wolności i praw człowieka. W 1993 r. powiedział, że dla pedofilii nie ma miejsca w Kościele. Jako pierwszy papież uwzględnił ją jako odrębne przestępstwo w prawie kanonicznym. W liście apostolskim „Sacramentorum sanctitatis tutela” z 2001 r., stwierdzał, że ściganie pedofilii w Kościele należy do kompetencji watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Właśnie dlatego za jego pontyfikatu ujawniono tak wiele przypadków wykorzystywania seksualnego w Kościele na całym świecie. 
Totalna opozycja od dawna uczyniła nienawiść do katolicyzmu swoim paliwem wyborczym. Zrozumiała, że nie da się dokonać w Polsce radykalnego przewrotu, jeżeli nie zniszczy się autorytetów takich jak św. Jan Paweł II. Celem tych ataków jest uderzenie w polski naród, dla którego Kościół jest fundamentem. To działanie destabilizujące nasze społeczeństwo i jego jedność, szczególnie niebezpieczne w czasach toczącej się u naszych granic wojny. Postkomuniści nienawidzą Św. Jana Pawła II, ponieważ miał kluczowy wpływ na upadek PRL. Był bohaterem walki o wolność i suwerenność całej Europy. To wiedza znana na całym świecie. O wielkim wkładzie w pokonanie komunistów mówił jeszcze kilka tygodni temu prezydent USA Joe Biden, przemawiając w Warszawie. Ojciec Święty miał coś, czego komuniści nigdy nie osiągnęli – prawdziwy, niekwestionowany autorytet u milionów Polaków. Dlatego lewica będzie go atakować i opluwać jego pamięć nawet wiele lat po śmierci.


Szerokie zaangażowanie opozycji w ataki jest haniebne. Platforma Obywatelska boi się otwarcie uderzyć w Ojca Świętego, ale po cichu wspiera medialną nagonkę. Umywanie rąk przy głosowaniu nad sejmową uchwałą ma sprawić wrażenie neutralności przez umiarkowanym elektoratem. Prawda jest zupełnie inna. Przykładowo, jesienią tamtego roku władze Bydgoszczy należące do PO zleciły przeprowadzenie sondażu. Mieszkańców pytano o to, czy chcą pozbawić św. Jana Pawła II honorowego obywatelstwa miasta. Badanie kosztowało miasto prawie 50 tys. zł, a większość bydgoszczan była oczywiście przeciw. Publiczne pieniądze zostały zmarnowane na potrzeby kampanii nienawiści wobec Ojca Świętego. 
Solidarna Polska stoi na straży dziedzictwa papieża i nie pozwoli na występowanie przeciw wartościom, które są ważne dla Polaków. Dlatego w Dzień Papieski, 2 kwietnia w całej Polsce były organizowane marsze i wiece upamiętniające Papieża Polaka. Wyszliśmy  razem na ulice stanąć w obronie prawdy. Okazanie wsparcia dla św. Jana Pawła II w 18 rocznicę jego śmierci jest bardzo ważne. Nie możemy pozostać bierni na ataki, które podważają naszą tożsamość i zakłamują historię. Zachęcam do udziału wszystkich którym nasza Ojczyzna i fundamentalne wartości nie są obojętne.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama