Impreza zaczęła się w klimacie krakowskim, który spod Wawelu przywiózł Hard Times. Zaciekawiało bogate i urozmaicone instrumentarium oraz miłe dla ucha brzmienie kolejnych utworów.
– W bardzo oryginalnym składzie krakowianie tworzyli nietypową muzykę. Było to ciekawe połączenie bluesa z muzyką flamenco i krakowską balladą. Jak zawsze znamienity był skrzypek Jan Gałach – nie krył satysfakcji Jarek Michaluk, dyrektor festiwalu.
Istne show zaprezentowała nagradzana w kilku krajach, a szczególnie ceniona we Francji wokalistka i multiinstrumentalistka Magda Piskorczyk. Grała nie tylko na kilku gitarach, ale także na instrumentach perkusyjnych, chociaż towarzyszyło jej m.in. dwóch perkusistów. Wokalistka zachwycająca swoim oryginalnym głosem i eksperymentami dźwiękowymi przywołała klimaty Afryki.
– Już czwarty raz występowałam w Białej Podlaskiej. Jest tu wspaniały kontakt z widzami – powiedziała nam artystka.
Kolejną gwiazdą wieczoru był stale grający z zespołem Cassie Taylor gitarzysta Jack Moore, syn słynnego muzyka Gary`ego Moore`a. Towarzyszyli mu wielokrotnie goszczący w Białej Podlaskiej słynny basista i kompozytor Łukasz Gorczyca, jeden z najbardziej wziętych perkusistów sesyjnych Tomek Dominik, wokalista Szymon Pejski oraz gitarzysta Bogdan Toporski. Ich potężna energia "wymiatającej" muzyki rozgrzała wrześniowy amfiteatr i niemal uniosła dach.
Tegoroczna edycja festiwalu była poświęcona pamięci Jimiego Hendrixa w 50. rocznicę jego śmierci.
W czasie imprezy sprzedawano grafiki wykonane przez Lillę Wielgan-Michaluk. Pieniądze przeznaczono na wsparcie leczenia nowotworowego dziennikarza Radia Lublin Piotra Wróblewskiego, który wcześniej prowadził kilka edycji festiwali.
Bialski prezydent Michał Litwiniuk wręczył Istvanowi Grabowskiemu, bialskiemu dziennikarzowi, pamiątkowy grawerton z okazji 50-lecia jego pracy twórczej. A publiczność odśpiewała gromkie "Sto lat!" prezydentowi w dniu jego urodzin.