Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę popołudniu na terenie kąpieliska w Chotyłowie (gmina Piszczac).
Mężczyzna wraz z żoną i dwójką znajomych przebywał na kąpielisku od godziny 10.
Przed powrotem do domu planowanym na godzinę 12, mężczyzna poszedł popływać. Żona widziała przez jakiś czas męża, potem straciła go z oczu. Kobieta rozmawiała na ten temat z ratownikami, którzy potwierdzili, że widzieli jej męża pływającego w wodzie, jednak nie potrafili powiedzieć, co się z nim stało
- informuje oficer prasowy bialskiej policji podinsp. Robert Cybulski.
Na miejsce zostali skierowani policjanci oraz strażacy z Małaszewicz. Strażacy sprawdzili zbiornik wodny korzystając z łodzi, natomiast policjanci przeczesali teren przyległy do kąpieliska. W niedzielę mężczyzny nie udało się znaleźć. W poniedziałek poszukiwania mężczyzny podjęli płetwonurkowie, którzy korzystając ze sprzętu specjalistycznego wyłowili ciało 58-latka. Zwłoki znaleziono poza obszarem wyznaczonym do pływania, który nie jest objęty nadzorem ratowników
- relacjonuje rzecznik.
Okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane w toku postępowania prowadzonego przez terespolski komisariat, a nadzorowanego przez miejscową prokuraturę.