Telefon od mieszkanki Białej Podlaskiej dyżurny odebrał po godz 14. Kobieta niepokoiła się o swojego sąsiada, który mieszka samotnie, a którego nie widziała od ubiegłego czwartku. Kiedy na miejsce przyjechał policjant okazało się, że dom jest zamknięty a okna są zabezpieczone zamkniętymi na kłódkę okiennicami. Zauważył jednak, że w domu pali się światło. Na pukanie funkcjonariusza odpowiedział mężczyzna, ale nie był w stanie wyjść z domu o własnych siłach. Policjant zdecydował się wyważyć drzwi i wszedł do środka - Na miejscu policjant znalazł w kuchni półprzytomnego, schorowanego i wyziębionego mężczyznę. Okazało się, że ten mając problemy ze zdrowiem, przewrócił się na podłogę i nie mógł wstać. Ponad dobę leżał w nieogrzewanym pomieszczeniu - mówi Wojciech Lesiuk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Jego losem zainteresuje się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.