Pani Elżbieta Pyrko pasję podróżniczą dzieli razem z mężem i znajomymi. Zanim jednak na dobre zaczęła odwiedzać odległe zakątki świata, przez wiele lat pracowała jako geodeta w bialskim magistracie.
Świat jest wielką księgą, a człowiek, który nie podróżuje, ciągle czyta tylko jedną stronę. Wędrowanie, z racji zawodu, mam we krwi. Najpierw wspólnie z dziećmi podróżowaliśmy po Polsce. W każde wakacje odwiedzaliśmy inne regiony naszego kraju. Wszędzie jeździliśmy maluchem z przyczepką. Kiedy otwarto granice, zaczęliśmy wyjeżdżać coraz dalej
- mówi podróżniczka.
Dziś jest już na emeryturze. W ostatnich latach zwiedziła Peru i Boliwię, RPA, Indie, Nepal, Chiny z Tybetem, Laos, Wietnam, Kambodżę i Islandię. Z koleżankami jeździła także na kilkudniowe wypady do Barcelony i na Sycylię.
(źródło: opoka.org.pl)