Spotkanie miało różny przebieg. Początek to prowadzenie 3:0 dla gości. Czas dla miejscowych oznaczał męskie słowa Dmitrija Tichona. Efekt? W 24. minucie bialczanie wygrywali aż 12:6 po rzucie wracającego do zdrowia Kamila Kozycza. Do końca pierwszej części to przyjezdni częściej mieli powody do radości i skończyło się minimalnym prowadzeniem naszych. - Moim zdaniem, przespaliśmy początek. Mecz nam układał w obronie. To było nasze jedno z lepszych spotkania w defensywie. Kolejny raz zawiodła skuteczność - mówi Przemysław Urbaniak, skrzydłowy AZS-u.
Druga część to równa walka aż do ostatnich sekund. Na kilkanaście sekund przed końcową syreną najskuteczniejszy w barwach KPR-u Michał Prątnicki wygrał próbę nerwów i pokonał Łukasza Adamiuka z rzutu karnego. Biało-zieloni zdołali przeprowadzić akcję, jednak rzut padł łupem Tomasza Szałkuckiego, który był jednym z bohaterów gości. Po stronie bialczan znakomicie między słupkami radził sobie Łukasz Adamiuk.
Urbaniak zaznacza, iż zespół nie wykorzystał czterech rzutów karnych oraz kilku "setek" w końcówce spotkania. - To zdecydowało o przegranej. Mamy nad czym pracować. Z pewnością nie odpuścimy i do końca sezonu chcemy się bić o pierwsze miejsce. Szkoda tego starcia, bo w końcówce mieliśmy akcję, by objąć prowadzenie, ale nie wyszedł nam atak pozycyjny i straciliśmy piłkę - dodaje.
W najbliższy weekend bialczanie zagrają w Kielcach z AZS-em UJK. - Myślę, że jak dopracujemy kilka rzeczy w ataku, poprawimy skuteczność oraz doleczymy kontuzje, nie będziemy musieli się o nic martwić - kończy.
AZS AWF Biała Podlaska - KPR Legionowo 25:26 (14:13)
AZS AWF: Adamiuk - Łazarczyk 3, Urbaniak 3, Ziółkowski 4, Nowicki, Niedzielenko, Stefaniec 7, Mazur, Kozycz 3, Banaś 3, Kandora 1, Darafeyeu.
KPR Legionowo: Węgrzyn, Lipka, Szałkucki - Podobas, Filipowicz 1, Prątnicki 9, Kostro 4, Suliński 1, Kasprzak 3, Fąfara 5, Wołowiec 1, Chabior 2.
Upomnienia: Nowicki, Kandora - Kostro, Kasprzak, Fąfara.
Kary: 6 min. (Kandora, Niedzielenko, Urbaniak) - 10 min. (Kasprzak x2, Fąbara, Suliński).
Czerwona kartka: Podobas 22`.
Sędziowali: Lubecki, Pieczonka (Rzeszów).
Widzów: 700.