ROZMOWA Z Maciejem Wrzoskiem, bramkarzem Podlasia
Moja słodka tajemnica
Niezbyt często bramkarze odbijają rzut karne...
- Sędzia podyktował "wapno" na granicy pola karnego. Chciałem pomóc drużynie i zrehabilitować się za błąd popełniony w meczu z Avią. Udało się.
Długo myślałeś o tej wpadce?
- Chwilę tak, lecz musiałem jak najszybciej o tym zapomnieć. Nie da się tego wymazać z pamięci, ot tak, jednak chciałem skupić się na spotkaniu z Sołą.
Poszedłeś w ciemno?
- Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą. Najważniejsze, że się udało i wracamy z Oświęcimia z punktami i czystym kontem.
Wierzycie w utrzymanie?
- Oczywiście. Jeśli postawilibyśmy na sobie krzyżyk, nie staralibyśmy się. Cała drużyna wraz ze sztabem wierzy, że w następnym sezonie będziemy grać na tym samym poziomie rozgrywkowym.