Co z tego, skoro dwukrotnie prowadzili po trafieniach Pawła Zabielskiego. Na jego pierwszego gola z rzutu karnego odpowiedział Krzysztof Pietluch. "Zabiel" jeszcze raz trafił do siatki w 60 minucie i długo wydawało się, że nasi będą wracać z Przeworska w dobrych humorach. Niestety, w piątej minucie dodatkowego czasu gry Vołodymyr Khorolskyi zaskoczył defensywę i Macieja Wrzoska.