ROZMOWA Z Radosławem Szustkiem, pomocnikiem Orląt Łuków
Mojemu dziadziowi Jankowi
Radku jak podsumujesz spotkanie?
- Mecz był świetnym pokazem determinacji z naszej strony. Graliśmy bardzo konsekwentnie w obronie, za co zostaliśmy później nagrodzeni. Trenerzy świetnie nas przygotowali i nastawili psychicznie na ten mecz. Oba zespoły miały swoje okazje, jednak to u nas było widać większe zaangażowanie. Na boisku byliśmy jak jedna wielka rodzina. Nikt nie odstawiał nogi. Każdy dał z siebie sto procent, a nagrodą są trzy punkty.
To pierwsze zwycięstwo na wyjeździe...
- Triumfowaliśmy w Łęcznej, a w dodatku na takim stadionie. To cieszy podwójnie. Radość po końcowym gwizdku w roli gości to bardzo przyjemne uczucie i mam nadzieję, że będziemy go częściej doświadczać.
I ty zdecydowałeś o wyniku...
- To piękna sprawa. To mój debiutancki gol w czwartej lidze, a w dodatku dał nam zwycięstwo. Bramka to chyba najlepsza nagroda za ciężką pracę na boisku. Muszę podkreślić, że na trafienie zapracowała cała drużyna, więc wielkie brawa należą się dla wszystkich chłopaków.
Komu dedykujesz gola?
- Swojemu dziadziowi Jankowi, który jest prawie na każdym moim meczu. To mój największy kibic.