ROZMOWA Z Arturem Renkowskim, obrońcą Podlasia Biała Podlaska
Z Orlętami o pełną pulę
Długo kazałeś czekać na debiutanckiego gola...
- Dokładnie. Po raz pierwszy po moim uderzeniu zdobyliśmy bramkę. Oczywiście jest radość, ale nie większa niż z tego, że wygraliśmy spotkanie przed swoimi kibicami. Nie ma znaczenia czy sam trafiam do siatki czy asystuję. Najważniejsze jest to, aby te bramki dawały nam punkty, których bardzo potrzebujemy.
Komu dedykujesz trafienie?
- Mojej mamie Barbarze. Ostatnio rzadko kiedy mam czas wrócić do domu, a wiem, że chciałby mieć mnie przy sobie.
Podlasie utrzyma się w lidze?
- Nie bierzemy pod uwagę innego scenariusza. Reprezentujemy ten klub, ciężko pracujemy na treningach i zrobimy wszystko, aby Podlasie występowało w następnym sezonie w tej samej klasie rozgrywkowej.
Derby z Orlętami to spotkanie z Twoimi kolegami...
- Kilka dobrych lat grałem z Rafałem Kiczukiem i Bartkiem Ciborowskim w juniorach Jagiellonii. Ale nie tylko z nimi, bo również bardzo dobrze znam się z: Robertem Nowackim, Tomkiem Zaręba, Przemkiem Ilczukiem czy Kacprem Waniowskim, z którymi również występowałem w jednej drużynie.
W środę po raz pierwszy okażesz się lepszy od kolegów?
- Nie możemy się zatrzymywać. Bardzo ważny krok postawiliśmy w Wólce Pełkińskiej, gdzie się przełamaliśmy, a dzisiaj potwierdziliśmy, że możemy wygrywać z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Jesteśmy w takiej sytuacji, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy grali o trzy punkty. Z Radzyniem mamy rachunki do wyrównania po jesiennej porażce. Jesteśmy przygotowani, aby powalczyć o pełną pulę w derbach.