Mimo braku trzech ważnych postaci na rozegraniu: Michała Banasia, Kamila Kozycza oraz Leona Łazarczyka, bialczanie bardzo szybko objęli kilkubramkowe prowadzenie. W 27. minucie wygrywali 16:10. - To był dziwny mecz. Wydawało się, że mając tak wysoką przewagę, uda się nam utrzymać wygraną do końca. Zaczęliśmy robić głupoty. Naszym usprawiedliwieniem jest fakt, że po raz pierwszy graliśmy w takim składzie. Musieliśmy występować na nie swoich pozycjach - mówi Marcin Stefaniec, gracz AZS-u.
Po zmianie strony miejscowi zdołali odrobić straty i doprowadzili do stanu 23:23. Co więcej, na 180 sekund przed końcem wygrywali różnicą trzech trafień. Gole Norberta Maksymczuka, Przemysława Urbaniaka i Bartosza Ziółkowskiego pozwoliły wyrównać i o awansie musiały zdecydować rzuty karne. W naszym zespole pomylili się: Ziółkowski i Łukasz Kandora, co pozwoliło drugoligowcowi cieszyć się z promocji i możliwości walki o awans do kolejnej rundy z przedstawicielem PGNiG Superligi - Grupą Azoty Tarnów.
- Nie powinienem tak mówić, ale może dobrze się stało, że nie będziemy grali kolejnego meczu o stawkę. W naszej sytuacji musimy szafować naszym zdrowiem. Jest nas mało, a za chwilę rozpoczniemy walkę o ligowe punkty - dodaje Stefaniec.
MKS Grudziądz - AZS AWF Biała Podl. 27:27 (14:18), k. 4:3
AZS AWF: Adamiuk, Kozłowski, Sętowski, Ostrowski - Maksymczuk 5, Urbaniak 3, Ziółkowski 3, Nowicki 1, Niedzielenko 3, Stefaniec 6, Mazur, Banaś 4, Kandora 2.
Upomnienie: Kandora.
Kary: 8 min. (Banaś, Nowicki, Maksymczuk, Kandora).
POZOSTAŁE WYNIKI DRUGIEJ RUNDY
Olimp Grodków - Miedź Legnica 25:31
Tytani Wejherowo - KSZO Ostrowiec Św.27:29
MKS Wieluń - Czuwaj Przemyś 28:33