Praktyka na "żywym" organizmie
Jak zdrowie?
- Całkiem nieźle. Miałem rezonans. Niedługo będę miał wyniki. Dla mnie to delikatne zmartwienie, że przy każdej mocniejszej stykówce "ucieka" mi noga. Regeneracja trwa trzy dni. Muszę używać sztywnego tapingu.
W sparingu z Pogonią Siedlce doznałeś groźnie wyglądającego skręcenia stawu skokowego. Była obawa, że przerwa potrwa dużo dłużej?
- Pierwsze wrażenie było takie samo. Byłem zdenerwowany. Nie pierwszy miałem taki uraz, więc dużo łatwiej o regenerację. Wróciłem do zajęć bardzo szybko. Do stanu użytkowania doprowadziłem siebie po tygodniu.
Sam doprowadziłeś się do stanu użytkowania?
- Dokładnie. Oprócz tego, że jestem zawodnikiem Podlasia, pomagam w kwestiach masażów. Studiuję fizjoterapię i mogę praktykować na "żywym" organizmie, a nie tylko czytać książki. Wszyscy mają z tego korzyść.
Zdajesz sobie sprawę, że wiosna będzie jeszcze trudniejsza dla zespołu z Białej Podlaskiej?
- Odeszły dwa bardzo ważne ogniwa. "Wasyl" i "Kursik" przeszli do Stali Rzeszów, gdzie będą walczyć o drugą ligę. Od nich trener rozpoczynał ustalanie składu. Nie chcę nikogo chwalić, jednak jest z nami Michał Pyrka. Młody chłopak, który chce się uczyć i zapewne dostanie szansę w seniorach. Nie boi się, jest odważny. Bramkarz? Jest Piotrek i "Wiśnia". Myślę, że wielkiej różnicy nie będzie, chociaż z nimi czułbym się pewniej w defensywie.
Na Tobie będzie jeszcze większa presja?
- Ja tego się nie boję. Występuję w defensywie, więc jestem ostatnim zawodnikiem przed bramkarzem. Nie wymiguję się i będę musiał brać ciężar na swoje barki.
Utrzymacie trzecią ligę?
- Myślę i jestem przekonany, że tak.
Oczywiście jestem tego samego zdania, ale może mały zakładzik?
- Stawką są dwa napoje energetyczne.