Polki są paniami swojego losu. Wszystko jest w nogach, głowach i sercach biało-czerwonych. Po dwóch kolejkach w grupie B pewne awansu do półfinału są Hiszpanki, które pokonały 3:0 Portugalię i 1:0 Polskę. Bez szans na miejsce w najlepszej czwórce turnieju są Belgijki, które uległy Polsce i Portugalii po 0:1. O drugie miejsce w grupie i tym samym w półfinale w niedzielę powalczą więc biało-czerwone z Portugalkami. Naszemu zespołowi do awansu wystarczy remis. Nikt jednak nie zamierza kalkulować.
– Nie zdradzę oczywiście planu na mecz, ale chcę jeszcze raz podkreślić to, co zapowiadałem przed turniejem, że jedziemy na niego, żeby wygrać wszystko to, co będzie możliwe. Tak samo wygląda nasze usposobienie do meczu z Portugalią. Chcemy wygrać ten mecz. Nie kalkulujemy. Chcemy grać dobrze, stwarzać sytuacje bramkowe, być skuteczni w atakowaniu i wygrać – deklaruje selekcjoner Marcin Kasprowicz.
Za Polkami już dwa spotkania w turnieju, którego trudy coraz mocniej będą się dawać we znaki. W spotkaniu z Portugalią nie powinno to mieć jednak kluczowego znaczenia.
- Faktycznie ten proces regeneracji postępuje trochę wolniej niż przed drugim meczem. To jest oczywiste, bo zmęczenie się nawarstwia i oczywistym jest, że będzie trochę trudniej. Natomiast jestem dobrej myśli z tego względu, że mamy sporo godzin od treningu do niedzielnego meczu. Trening skończyliśmy w sobotę o 13. Wszystko mamy zaplanowane i zaprogramowane, by odpoczynek był dłuższy, jak również intensywność i treści treningowe adekwatne do dnia przedmeczowego, a jednocześnie dwa dni po ostatnim meczu. Skrupulatnie i precyzyjnie dobieramy obciążenia. Nie mam wątpliwości, że do spotkania z Portugalią będziemy gotowi i powalczymy o zwycięstwo - twierdzi selekcjoner.
info: Magdalena Gałecka-First
Komentarze (0)