reklama

Ostatnia akcja i remis Podlasia

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Picasa

Ostatnia akcja i remis Podlasia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportSędzia doliczył pięć minut. Podlasie prowadziło w Przeworsku z Wólczanką Wólka Pełkińska. Naszym zabrakło kilkunastu sekund, by wygrać po raz drugi w sezonie, a pierwszy na wyjeździe.

- Pytaliśmy się sędziego, ile jeszcze do ostatniego gwizdka. Usłyszeliśmy, że pół minuty. Niestety, straciliśmy piłkę, przegraliśmy główkę w bocznym sektorze boiska. Po aucie poszło dośrodkowanie i gracz z Ukrainy doprowadził do wyrównania. Nie mogliśmy uwierzyć, że drugi raz z rzędu, zamiast zwycięstwa, mamy remis - mówi Adrian Jesionek.

 

Asystent Władimira Geworkiana przed tygodniem stracili gola w doliczonym czasie gry, podobnie było teraz. - Mieliśmy prowadzenie 2:1, a mogliśmy je jeszcze podwyższyć. Blisko szczęścia był Tomasz Andrzejuk i Paweł Zabielski. Wtedy rywale by nas nie dogonili. Spotkanie toczyło się w ciężkich warunkach. Był to mecz walki, ale to my byliśmy konkretniejsi, chociaż Wólczanka miała słupek. Najgorsze jest to, że zamiast sześciu punktów mamy tylko dwa - dodaje.

 

Biało-zieloni prowadzili dwukrotnie. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry powstało zamieszanie podbramkowe. Piłka została wybita pod nogi Pawła Zabielskiego, który po przyjęciu huknął nie do obrony. - Mówiliśmy sobie, że musimy przetrzymać pierwsze minuty po zmianie stron. Nie udało się - przyznaje popularny "Fred".

 

Wyrównał Krzysztof Pietluch, który wykorzystał rzut karny po faulu Tomasza Nieścieruka w obrębie "szesnastki". - Bardzo szybko ponownie byliśmy bliżsi szczęścia. Zrobiliśmy piękną akcję, której nie powstydziliby się piłkarze z dużo wyższych lig. Dominik Marczuk zbiegł z boku boiska do środka i oddał Mateuszowi Konaszewskiemu, który zajął jego miejsce. "Wawa" z pierwszej piłki dośrodkował do "Zabiela", który wślizgiem umieścił piłkę pod poprzeczką - opowiada Jesionek.

 

Bialczanie, remisując z Wólczanką, nie zdołali opuścić ostatniej pozycji w tabeli. - To pewnego rodzaju brak szczęścia, bo powinniśmy mieć kilka "oczek" więcej i nasza pozycja wyglądałaby lepiej. Najważniejsze, że chłopcy robią progres. Przekonali się, że mogą konstruować akcje, zdobywać bramki. Z każdym dniem nabierają większej pewności siebie. Pamiętajmy, że to ci sami zawodnicy, którzy grali pod dowództwem poprzedniego sztabu szkoleniowego. Na każdym kroku słyszymy, iż widać rękę nowego trenera - dodaje.

 

Wólczanka Wólka Pełkińska - Podlasie Biała Podlaska 2:2 (0:1)

Bramki: Pietluch 50` (k), Chorolśkyj 90+5` - Zabielski 45`, 60`.

Wólczanka: Baran - Bury (69` Mazurek), Wrona, Gul (78` Matofij), Łazarz, Kocur (84` Kądziołka), Olejarka (65` Tabor), Podstolak, Kłos, Chaczidze (65` Chorolśkyj), Pietluch.

Podlasie: Wrzosek - Marczuk, Pyrka, Konaszewski, Jastrzębski, Dmitruk (46` Buzun), Nieścieruk, Kaznokha, Andrzejuk (90+2` Kuron), Zabielski (90` Wszołek), Martynek (65` Skrodziuk).

Żółte kartki: Kocur, Podstolak - Andrzejuk, Kaznokha, Dmitruk, Skrodziuk, Buzun, Jesionek (asystent trenera).

Sędziował: Królczyk (Nowy Targ).

Widzów: 200.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE