ROZMOWA Z Arkadiuszem Kotem, zawodnikiem Podlasia Biała Podlaska
W derbach 2:0 dla nas i dublet "Woja"
Długo czekałeś na derby. Nie zagrasz...
- Właśnie wyszedłem ze szpitala (sobota, godz. 22:00 - przyp. red.). Pierwsza diagnoza jest taka, że pojawiła się niestabilność kolana. Lekarze chcieli założyć mi gips, ale z doświadczenia wiem, żeby nie godzić się na takie rzeczy. Czekam na specjalistyczne badania. Wtedy będzie wszystko wiadomo. Czuję, że nie jest dobrze.
Wielu kibiców nie widziało tej feralnej sytuacji...
- Blokowałem piłkę, która była poza zasięgiem rywala. Poczułem popchnięcie i trzask w kolanie. Próbowałem wstać, ale wiedziałem, że nie wrócę na boisko.
Jesteś radzynianinem z krwi i kości, ale grasz w Podlasiu. Jaki będzie wynik?
- Myślałem o tym pytaniu. Wiedziałem, że je zadasz. Kilka dni temu miałem w głowie wynik 2:0 dla nas. Gole mieliby strzelić: Maciek Wojczuk i Arek Kot. Muszę skorygować przewidywania. Dublet skompletuje nasz kapitan "Wojo".
Ciężko będzie oglądać derby z wysokości trybuny?
- Przyszedłem do Podlasia i w lipcu pojawił się terminarz. Od razu oczy były skierowane na datę derbów w Radzyniu. Od stycznia odliczałem. Może źle, że to robiłem. Wolałbym być na boisku, ale będę musiał pomóc drużynie w inny sposób. Patryk Szymala, czyli kapitan Orląt zmotywuje swoją ekipę bardzo mocno. My też będziemy musieli pokazać, że umiemy grać w piłkę. Będziemy chcieli zmazać plamę to wyniku 0:6.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.