Szybki cios. Ciężkie nogi
Jego podopieczni już po niespełna 240 sekundach wygrywali. Po rzucie rożnym Kamila Kocoła do futbolówki wyskoczył Paweł Komar i strzałem od ziemi umieścił piłkę pod poprzeczką. - Wreszcie udało się skończyć stały fragment gry, który ćwiczyliśmy na treningach. Zagraliśmy pasywnie. Unia próbowała prowadzić grę. Rozmawiałem z zawodnikami i czują zmęczenie. W niedzielę graliśmy na sztucznym boisku w Łęcznej, a w środku tygodnia w pucharze na bardzo trudnej nawierzchni w Terespolu. Mamy za sobą trudny okres gry co trzy dni. Goście grali szybciej, swobodniej. My byliśmy jednostajni - dodaje.
Ręka?
W 72 minucie goście domagali się rzutu karnego. Piłka trafiła w rękę Iwo Czumera, jednak Piotr Kasperski nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. - Sędzia nie zareagował i dla nas to dobra decyzja. Przyjezdni nie mieli żadnej "setki". Na wysokości zadania stanął Kuba Wiśniewski i defensywa - wyjaśnia Makarewicz.
Derby bez dwóch
W najbliższą sobotę Podlasie zmierzy się w Łukowie. Jesienią biało-zieloni pokonali Orlęta aż 5:0. Wtedy podopieczni Jacka Syryjczyka mieli na koncie siedem wygranych z rzędu. Po derbach szkoleniowiec został zwolniony z przyczyn osobistych i jego następcą został dotychczasowy asystent - "Makary". - Szkoda, że nie będę miał do dyspozycji "Kocołka" oraz Serhieja Krykuna. Muszą pauzować za żółte kartki. My chcemy jak najszybciej zapewnić sobie awans, zaś rywale rozpaczliwie biją się o utrzymanie. Niezależnie od miejsc w tabeli, takim spotkaniom towarzyszy dodatkowy smaczek - kończy.
Podlasie Biała Podl. - Unia Hrubieszów 1:0 (1:0)
Bramka: Komar 4`.
Podlasie: Wiśniewski - Komar, Barwiejuk, Kacik, Szymański, Krykun (46` Czumer), Goździołko, Nieścieruk (77` Wiraszka), Hołownia (67` Syryjczyk), Kocoł, Leśniak (50` Bołtowicz).
Żółte kartki: Barwiejuk, Kocoł, Krykun.
Czerwona kartka: Kocoł 84`, za dwie żółte kartki.
Sędziował: Kasperski (Lublin).
Widzów: 250.
Rozmowa z Pawłem Komarem, obrońcą Podlasia
Nie trzeba nas nakręcać na Orlęta
Zdajesz sobie sprawę, że jesteś najstarszym zawodnikiem w drużynie?
- Na szczęście tego nie czuję. Fajnie, że Podlasie oparte jest na miejscowej młodzieży. Chłopcy szybko się uczą i miejmy nadzieję, że niedługo wspólnie spróbujemy sił w wyższej lidze.
Mecz z Unią nie należał do najlepszych w Waszym wykonaniu?
- Byliśmy zmęczeni graniem co trzy dni. Weszło w nogi. Nie dałem rady biegać.
Bramy trzeciej ligi są coraz mocniej otwarte. Słyszałem taką informację, że w przypadku awansu dasz sobie spokój z piłką nożną. To prawda?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Nie myślę o tym. Chcę awansu. Później będę myślał.
Piłka nie przeszkadza w obowiązkach służbowych?
- Mam wyrozumiałe szefostwo. Jak większość wie, jestem strażnikiem granicznym w Terespolu. Otrzymałem pozwolenie na treningi i występy w meczach ligowych.
Przed Wami mecz z Orlętami. Potrzebna będzie mobilizacja?
- Spotkania z Łukowem mają swoją historię i nie będzie trzeba nas nakręcać. Sami wiemy, że kibice w Białej chcą punktów z odwiecznym rywalem.