ROZMOWA Z Rafałem Misztalem, grającym trenerem bramkarzy Podlasia Biała Podlaska
Ani razu nie chodziłem i nie pytałem, kiedy będą pieniądze
Czy jesteście gotowi na walkę o punkty w drugiej części sezonu?
- Piłkarsko na pewno tak. Długo też czekaliśmy na ten mecz. Wiadomo, trzy miesiące przerwy i każdy czeka, żeby grać w lidze, a nie tylko występować w sparingach i trenować. Personalnie możemy się martwić, bo mamy na tą chwilę deficyt. Jest dużo kontuzji i to stawia nas pod ścianą, jeśli chodzi o optymalne zestawienie. Na pewno ci co są zdrowi, zrobią wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony.
I wygrać pierwszy mecz na nowym stadionie?
- Na pewno. Z tyłu głowy mamy rundę jesienną, która była w miarę udana, ale biorąc pod uwagę nasze mecze u siebie i ilość punktów oddanych punktów za darmo praktycznie to na pewno mamy dużo do udowodnienia na swoim stadionie.
W pierwszej rundzie Adam Maciąg i Michał Nos nie powąchali boiska, gdyż w bramce stał Rafał Misztal. Wiosną będzie podobnie?
- To chyba pytanie jest do trenera Artura. Czuję się dobrze i chcę przede wszystkim grać, ale też wytworzyć rywalizację. Chłopcy dochodzą do tego poziomu i chcieliby zagrać i zadebiutować. Wszystko jest przed nimi. Decyzje podejmuje pierwszy trener i to on decyduje, kto staje między słupkami.
Oprócz pracy w sztabie seniorów zajmujesz się narybkiem z akademii Podlasia...
- Mam kilkunastu podopiecznych. Tych z zespołu rezerw, Centralnej Ligi Juniorów oraz młodszych. Zajmuję się zawodnikami z roczników 2005/2009. Czasami ktoś dołącza do treningu spoza klubu, który był kiedyś w Podlasiu. Nie narzekam na ilość chłopaków, którzy mogą coś osiągnąć w przyszłości.
Wśród tych chłopców jest potencjał i widzisz tam drugiego Misztala?
- Ciężko mi porównywać. Ja się wychowałem w innych czasach. Inne było podejście do gry bramkarza, do wszystkich predyspozycji, które cechowały golkipera. Mimo innego peselu, jakoś wchodzę w ten nowy styl gry bramkarza. Zawsze grałem odważnie. Nie będę nikogo porównywał do siebie. Każdy z chłopców jest inny, z każdego można wydobyć coś dobrego. Każdy z nich musi wiele aspektów poprawić na tej pozycji. Przynajmniej walczyć o grę w pierwszym zespole. W wieku widzę potencjał, by mogli grać dużo wyżej. Miałem też chłopaków w Siedlcach, którzy prezentowali się nie aż tak fajnie jak ci, których mam do dyspozycji teraz, a teraz są w grupach juniorskich, na zapleczu drużyn ekstraklasowych. To jest dynamiczna sytuacja.
Przykładem niech będzie Albert Posiadała...
- Przed okresem przygotowawczym Radomiak poprosił Wisłę Puławy o skrócenie wypożyczenia. Z pewnością dorzuciłem dużą cegiełkę do budowy tego chłopaka. Jestem dumny, że udało mi się pomóc w jego rozwoju i już jest wysoko. Siedlce mogą sobie pluć w brodę, że oddały go za czapkę gruszek, bo chłopak spokojnie jako młodzieżowiec, mógł teraz bronić w drugiej lidze. Ważne, że się rozwija i idzie do przodu. Dla mnie to sygnał, że moja praca idzie w dobrym kierunku i na pewno z tego się cieszę. Oby mu się wiodło i życzę mu debiutu w ekstraklasie.
Pracujesz i grasz w Podlasiu, ale mieszkasz w Siedlcach. Ile mandatów wpadło na twoje konto?
- Jeden.
Za prędkość?
- Dokładnie. Dostałem dwie "stówki".
Widziałem na twoim portalu społecznościowym zdjęcie mandatu. Napisałem, że masz do oddania voucher. Jedynym minusem jest opłacenie jego. Ktoś się zgłosił?
- Pisało kilka osób, ale ostatecznie nikt się nie zdecydował (śmiech - przyp. red.).
Runda jesienna w twoim wykonaniu była...
- Dobra, ale ja zawsze szukam błędów w swojej postawie i tego, co mógłbym zrobić lepiej. Były mecze, że przy jakiejś bramce mogłem zachować lepiej. Jeśli chodzi o całokształt rundy jesiennej na pewno jestem zadowolony z siebie, ale to już było. Teraz jest runda wiosenna, która jak zawsze jest cięższa i na pewno trzeba będzie potwierdzić swoją dyspozycję w meczach, w których będę grał. Sam sobie zawiesiłem poprzeczkę w miarę wysoko. W meczach, w których wyjdę na boisko będę chciał jak najlepiej pomóc zespołowi, aby wyrwać punkty i nie tracić bramek, bo to jest kluczowe, jeśli chodzi o naszą grę defensywną.
W kwieniu po raz ostatni na torcie będzie stawiał świeczkę z cyfrą trzy. Czy masz w głowie, czy przewija się czasami fakt, iż kiedyś będziesz musiał powiedzieć "stop"?
- Mam to w głowie od dawna. Dużo osób chciało strącić mnie ze sceny, ale trzymam się rękami i nogami (śmiech - przyp. red.). Dopóki mam z tego niesamowitą radochę, to będę chciał grać i dawać młodym bramkarzom bodziec do tego, że w moim wieku też można dobrze wyglądać. Póki będzie zdrowie to będę chciał pomagać zespołowi. Nie będę stawiał sobie barier, czy skończę granie za pół roku czy za cztery lata. Bo jeśli będzie zdrowie, to czemu mam nie trenować i się z tego nie cieszyć. Wiadomo, czasu już nigdy się nie cofnie. Jeśli już zejdę z tej sceny, jeśli chodzi o granie to zostanie tylko trenerka. Dlatego skończyła się moja przygoda w Siedlcach. Nie miałem przedstawionej oferty jeśli chodzi o bycie grającym trenerem bramkarzy, tylko samym szkoleniowcem. Wtedy nasze drogi się rozeszły.
Jadłeś z niejednego pieca. Byłeś w wielu klubach na wyższym poziomie. Jak ocenisz Podlasie?
- Zaskoczyłem się bardzo pozytywnie, co mnie zastało. Stadion został otworzony. Do tej pory chłopaki się włóczyli po okolicach, żeby grać mecze. Nie narzekam na pracę ani w pierwszym zespole, ani w akademii. Współpraca układa się ze wszystkimi trenerami bardzo dobrze i na pewno to wszystko gdzieś współgra i idzie w dobrym kierunku. Jestem mile zaskoczony, że na takim poziomie, gdzie to jest czwarty poziom rozgrywkowy, tak wiele rzeczy jest tak dobrze poukładanych i myślę, że chociażby od strony akademii, gdzie pracuję od pół roku, to taki klub jak np. Pogoń Siedlce mógłby się dużo nauczyć w wielu aspektach. A występuje na szczeblu centralnym.
Jak wygląda sytuacja z płatnościami?
- Nie mam do czego się przyczepić. Ani razu nie chodziłem i nie pytałem, kiedy będą pieniądze. Przyjeżdżam do pracy i skupiam się tylko na niej. Cieszę się, że klub funkcjonuje na wysokim poziomie.
Czyli pani Kasia działa jak w szwajcarskim zegarku?
- Czuwa nad wszystkimi dokumentami. Dobrze mieć takiego człowieka w klubie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.